Chiny zawiesiły rozmowy handlowe z Mongolią tuż po wizycie Dalajlamy. Szantaż Pekinu powoduje, że tybetański przywódca jest coraz rzadziej zapraszany przez czołowych polityków.

Świat nazywa to „efektem Dalajlamy”. Pekin, który uważa duchowego przywódcę tybetańskich buddystów za separatystę, karze rządy, które go zapraszają, utratą handlowych kontraktów. Na jego gniew naraziły się ostatnio władze z Ułan Bator, które  w ubiegłym tygodniu przez cztery dni gościły Dalajlamę. Nie pomogło, że wizyta miała charakter ściśle religijny, a jej organizatorem nie był rząd, a jeden z buddyjskich klasztorów.

Pekin uprzedził wcześniej Ułan Bator, że nie puści sprawy płazem i dwa dni temu odwołał zaplanowane rozmowy handlowe.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Pekin uprzedził wcześniej Ułan Bator, że nie puści sprawy płazem" Czyli Mongoły wiedzieli ze jest ryzyko sankcji
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Mongolia powinna to miec gleboko w 4 literach..
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    A ile Polskę kosztują wizyty i "osadnictwo" watykańskie? Ile kosztuje religia smoleńska i szalone decyzje antosia oraz jego tłuścioszka?
    @maryla02 Doskonale pytanie!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0