Tureckie lotnictwo zestrzeliło wówczas rosyjski bombowiec Su-24, który wykonując lot bojowy nad Syrią, naruszył przestrzeń powietrzną Turcji. Zginął pilot maszyny oraz spieszący mu na pomoc komandos.
Wczoraj Putin witając gościa, przypomniał tamten epizod, nazywając go "tragedią", po której relacje między krajami uległy "degradacji". Erdogan zaś, na co zwrócili uwagę rosyjscy obserwatorzy, to, co się stało z samolotem, określił lekceważąco jako "zdarzenie".
Po rozmowach obu prezydentów okazało się, że w ogóle nie poruszyli kwestii odszkodowania za Su-24 i wypłaty kompensacji dla rodzin poległych, czego Moskwa w ostatnich miesiącach kategorycznie się domagała, twierdząc, że to jest tylko wstępny warunek do wznowienia kontaktów z Turcją.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze