W połowie grudnia w restauracji Elements w Moskwie zjawiła się grupa krzepkich ludzi. Przyszli do właścicielki Żanny Kim po 10 mln rubli (wtedy ok. 500 tys. zł), które była winna projektantce wnętrz Fatimie Masikowej.
Restauratorka była przygotowana na wizytę. Po jej stronie stała grupa osiłków pod dowództwem b. oficera KGB, znanego niegdyś agenta kremlowskiej Federalnej Służby Ochrony (odpowiednik BOR-u) Edwarda Budancewa, który dziś pełni cenioną u naszych sąsiadów funkcję „reszały”. Taki ktoś za wynagrodzeniem zajmuje się „reszeniem”, czyli rozwiązywaniem problemów wypłacalnej części ludności. Wyciąga z kłopotów dzięki dobrym kontaktom z sędziami, prokuratorami, służbami i światem przestępczym. Bywa, że taki „reszała” urzęduje w budynku sądu i jeśli się z nim dogadać co do ceny, znajdzie drogę do właściwej łapy i załatwi korzystny werdykt.
Wszystkie komentarze