Trybunał Haski wypowie się dziś w sprawie roszczeń Pekinu do archipelagów na Morzu Południowochińskim. Chińczycy z góry zapowiadają, że werdykt nie będzie dla nich wiążący.

Przez trzy lata międzynarodowe grono sędziów i prawników rozpatrywało w Hadze bezprecedensowy pozew Filipin przeciwko władzom w Pekinie. To kolejna odsłona sporu terytorialnego o Spratleje, archipelag skalistych wysepek. Wyrok prawdopodobnie będzie częściowo lub całkiem nie po myśli Chin, a ich reakcja - testem, czy są gotowe podporządkować się prawu międzynarodowemu, gdy w grę wchodzi ekspansja terytorialna.

- Poznamy odpowiedź na pytanie: czy prawo obowiązuje wszystkie kraje? - mówi "New York Times" singapurski ambasador Bilahari Kausikan. Pekin na razie czynił z siebie wyjątek.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze