Społeczeństwo coraz mocniej domaga się rozliczenia zbrodni sprzed pół wieku. Ale prawdy o wymordowaniu od 500 tys. do 1 mln działaczy lewicowych obawiają się zamieszane w tamte wydarzenia elity. Sięgają po stare metody i straszą komunistami.

Czy widmo komunizmu nadal krąży po Indonezji? Tak przynajmniej twierdzą tamtejsi wojskowi. Biorąc udział w masowych zabójstwach działaczy lewicowych sprzed pół wieku, nie chcą, by prawda wyszła na jaw. W 50. rocznicę masakry czują się zagrożeni, bo Dżakarta zaczęła uchylać o niej rąbka prawdy. Miesiąc temu urządzono w stolicy pierwsze publiczne przesłuchanie z udziałem niedoszłych ofiar i rodzin zamordowanych. Wcześniej ten mroczny rozdział historii przypomniał Amerykanin Joshua Oppenheimer, kręcąc dwa filmy "Scena zbrodni" (2012 r.) i "Scena ciszy" (2014 r.), w których rozmawia z katami i rodzinami ofiar. W latach 1965-66 zginęło od 500 tys. do miliona osób.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze