- Sąd konstytucyjny podjął rewolucyjną decyzję. Mamy miesiąc na przygotowanie ustaw wprowadzających zmiany do prawa wyborczego. Po uchwaleniu ich przez parlament wyznaczymy datę wyborów - mówi przewodniczący parlamentu Andrian Candu. Odbędą się one nie wcześniej niż jesienią, chociaż kadencja obecnego prezydenta kończy się 22 marca.
Zamieszanie jest pokłosiem piątkowej decyzji sądu konstytucyjnego uznającej zmiany dotyczące wyborów prezydenta wprowadzone w 2000 r. za sprzeczne z ustawą zasadniczą. Władze zrezygnowały wówczas z wyborów bezpośrednich na rzecz powoływania głowy państwa przez parlament. Grupa deputowanych z opozycyjnej Partii Liberalno-Demokratycznej postanowiła zakwestionować reformę, twierdząc, że została ona przeprowadzona bez zasięgnięcia opinii sądu konstytucyjnego. Sędziowie przychylili się do ich opinii. Orzeczenie oznacza powrót do bezpośrednich wyborów prezydenckich.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze