Republikanin Donald Trump i demokratka Hillary Clinton liczą, że dzisiaj, gdy w tzw. superwtorek zagłosuje w prawyborach aż 12 stanów, dobiją partyjnych rywali do nominacji na prezydenta.

Superwtorek jest w amerykańskich wyborach czymś w rodzaju eksplozji nuklearnej. Wprawdzie formalnie głosowania toczą się już od miesiąca, a cztery stany wskazały swoich ulubionych kandydatów obu partii, ale de facto wyścig jeszcze się nie rozpoczął. Lub, mówiąc obrazowo, kandydaci zrobili tylko kilka malutkich kroczków.

Clinton zdobyła poparcie 90 delegatów, ale by zostać kandydatką Demokratów, potrzebuje 2382. Miliarder Trump zgarnął dotąd 81 delegatów, a potrzebuje 1237. Nie znaczy to, że pierwsze cztery stany się nie liczyły. Miały ogromne znaczenie, ale głównie w sferze psychologii i wizerunku. W Iowa, New Hampshire, Nevadzie i Karolinie Płd. kandydaci wyrabiali sobie jak najlepszą pozycję, próbowali nabrać rozpędu przed bitwą, która odbędzie się dzisiaj. Tego dnia rozdzielonych zostanie 595 delegatów republikańskich i 880 demokratycznych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Polecam panu Zawadzkiemu przyuczyć się trochę finansów. Z tax returns nie można jednoznacznie wywnioskować "jak bogaty ktoś jest" oraz czy daje na cele dobroczynne. Co do majątku.Trump Organization nie jest spółką publiczną, w związku z czym nie jest zobowiązana upubliczniać całkowicie swego majątku. Nie sposób więc ocenić jednoznacznie tego majątku.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2