Według ukraińskiego wywiadu wojskowego w rejonie Doniecka zginęło w ubiegłym tygodniu kilku rosyjskich żołnierzy, a kilkunastu zostało rannych. Czy to swoiste preludium do rozmów ministrów spraw zagranicznych tzw. normandzkiej czwórki 3 marca w Paryżu?

Od kilku tygodni w strefie tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO) coraz częściej są ostrzeliwane ukraińskie pozycje, zwłaszcza w rejonie Doniecka i w położonym na północ od niego mieście Gorłówka. Jak informuje Andrij Taran, szef grupy Wspólne Centrum ds. Kontroli i Koordynacji Zawieszenia Ognia, od 20 do 27 lutego prorosyjscy rebelianci 415 razy ostrzeliwali ukraińskie pozycje, w tym 85 razy z zakazanej broni. Wystrzelili w ich stronę ponad 600 pocisków moździerzowych kalibru 120 i 82 mm. Słychać też było ciężką broń automatyczną i snajperską.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Informacje ukraińskiego wywiadu i sztabu ATO trudno zweryfikować. Zdaniem niektórych dziennikarzy to element wojny propagandowej i nie zawsze oficjalne komunikaty odzwierciedlają rzeczywistą sytuację na froncie." Ładnie napisane i zapewne jest prawdą w przypadku obydwu stron konfliktu. Może więc nie należałoby opierać informacji/komentarzy GW w 99% na relacjach jednej strony?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1