Już drugi dzień ubrani na żółto manifestanci okupują główne arterie stolicy Malezji.

Tysiące Malezyjczyków demonstruje drugi dzień, domagając się odejścia premiera Nadżiba Razaka, którego obciąża skandal finansowy.

Dawno niewidziane w Malezji tak masowe manifestacje zaczęły się w sobotę, mimo że policja ogłosiła, iż protest jest nielegalny. Ubrani na żółto (to kolor protestu) demonstranci rozsiedli się na jednej z głównych arterii stolicy i żądają wyjaśnienia, gdzie podziało się 700 mln dol., które zniknęły z tonącego w długach państwowego funduszu inwestycyjnego. Podejrzewają, że ta suma zasiliła budżet kampanii wyborczej koalicji rządowej, bo w jej kasie nagle pojawiły się ogromne środki.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze