Pożar na ruchliwej trasie numer 15 prowadzącej z San Diego do Las Vegas w paśmie górskim Cajon Pass wybuchł w piątek po południu. Kierowcy w popłochu opuszczali auta, autostrada utonęła w ciemnym dymie. To kolejny w ostatnich tygodniach wielki pożar w USA.

Pożar w Kalifornii szybko się rozprzestrzeniał - po kilku godzinach obejmował już 1,5 tys. hektarów. W ogniu stanęło ponad 20 aut, w tym samochód ciągnący jacht oraz ciężarówka. Pożar gasiły samoloty-cysterny, ale choć akcja wyglądała dramatycznie, to żaden z kierowców i pasażerów nie odniósł obrażeń. Autostrada w tym miejscu będzie zamknięta co najmniej do końca weekendu.

Ogień strawił pięć domów, ale ich mieszkańców udało się ewakuować.

To kolejny w tym miesiącu gigantyczny pożar w Stanach Zjednoczonych. Na początku lipca ogień strawił las i zabudowania w Yarnell Hill, a w czasie walki z żywiołem zginęło 19 strażaków. Wzgórze i okręg Yarnell, w którym doszło do tragedii, są położone w odległości około 120 km na północny zachód od miasta Phoenix w południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze