Fani SoBe, czyli witaminowego napoju, żądają od firmy wyjaśnień. Pod nakrętką setki z nich zamiast zabawnego sloganu na dobry początek dnia znalazł dramatyczny apel o pomoc: "Pomóż mi, jestem uwięziony w fabryce SoBe". Firma tłumaczy, że to tylko żart. Ale internauci nie są przekonani.

Pod nakrętkami witaminowego napoju SoBe, który należy do koncernu Pepsi, tak jak pod nakrętkami soków Tymbark można znaleźć krótkie slogany, które mają poprawić humor. Tym razem jednak krótkie zdanie wywołało o wiele ostrzejszą reakcję. Setki internautów dzielą się na Twitterze i Facebooku zdjęciami nakrętek, pod którymi zamiast zabawnego hasła widnieje: "Pomóż mi, jestem uwięziony w fabryce SoBe". Publikują je też na facebookowym profilu firmy i żądają wyjaśnień.

Jeden z klientów pisze pod zdjęciem: "Musimy pomóc tym, którzy nas o to proszą. Walczmy z niewolnictwem i handlem żywym towarem" - apeluje. Inny pyta: "Czy to na serio? Muszę wiedzieć!".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    takie myślenie o żartach powoduje ,że ludzie faktycznie wzywający pomocy postrzegani są jako jajcarze. Ktoś kto wpadł na taki durny pomysł powinien odpowiadać za sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego.
    już oceniałe(a)ś
    21
    3
    myślałem, że chodzi o sober factory już bym leciał z flaszką
    już oceniałe(a)ś
    12
    1
    Reklama przyniosła skutek. Nie słyszałem o produkcie, teraz jestem zainteresowany..
    już oceniałe(a)ś
    21
    11