Multimilioner, który w 2012 roku przegrał wybory z Barackiem Obamą, a cztery lata wcześniej też startował na prezydenta, ale nie zdobył nominacji Republikanów, chyba spróbuje po raz trzeci...

Och, nie, nie, nie. Nie, nie, nie, nie, nie. Nie, nie, nie - tak Mitt Romney rok temu odpowiedział na pytanie dziennikarza "New York Timesa", czy zamierza jeszcze raz wystartować w wyborach prezydenckich. Słowo "nie" powtórzył dokładnie 11 razy. Dlatego to, co mówił w ostatni piątek na zamkniętym spotkaniu z 30 darczyńcami Republikanów w Nowym Jorku, jest zdumiewające.

- Chcę zostać prezydentem - stwierdził. I dodał, że żona Anna, która jeszcze kilka miesięcy temu była przeciw, teraz go popiera i zachęca. Tylko opinie pięciu synów są podzielone, ale zapewne dadzą się przekonać.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Romney, który ma majątek rzędu ćwierć miliarda dolarów, nie zna normalnego życia i nie rozumie zwykłych obywateli (w odróżnieniu od Obamy, który ma zaledwie 12 mln dolarów)." Co za super człowiek - ma "zaledwie" 12 milinów dolarów, więc zna życie?? Martwi się czy mu wystarczy do pierwszego?? A co ma powiedzieć Polak, będący ochroniarzem, Polka zasuwająca w kasie w dyskoncie mająca wszystkiego 1,5 TYSIĄCA z tym, że złotych ???
    już oceniałe(a)ś
    2
    5