Och, nie, nie, nie. Nie, nie, nie, nie, nie. Nie, nie, nie - tak Mitt Romney rok temu odpowiedział na pytanie dziennikarza "New York Timesa", czy zamierza jeszcze raz wystartować w wyborach prezydenckich. Słowo "nie" powtórzył dokładnie 11 razy. Dlatego to, co mówił w ostatni piątek na zamkniętym spotkaniu z 30 darczyńcami Republikanów w Nowym Jorku, jest zdumiewające.
- Chcę zostać prezydentem - stwierdził. I dodał, że żona Anna, która jeszcze kilka miesięcy temu była przeciw, teraz go popiera i zachęca. Tylko opinie pięciu synów są podzielone, ale zapewne dadzą się przekonać.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze