Bahrajn na potęgę zamyka aktywistów walczących o demokrację i prawa człowieka, a jednocześnie po cichu kibicuje islamskiemu kalifatowi. Choć kraj ten należy do najważniejszych regionalnych sojuszników Zachodu, z zachodnimi wartościami niewiele ma wspólnego.

- Jestem córką wolnego, dumnego człowieka. Moja matka urodziła mnie, żebym była wolna, i ja też urodzę wolnego chłopczyka, nawet jeśli stanie się to w jednym z waszych więzień. Moim prawem i obowiązkiem jest walka z opresją i z prześladowcami - mówiła w połowie października na sali sądowej Zajnab al-Chawadża, jedna z najsłynniejszych aktywistek Bahrajnu. Jej słowa o urodzeniu dziecka w więzieniu mogą się okazać prorocze - jest w dziewiątym miesiącu ciąży, a tuż po podarciu na oczach sędziego zdjęcia króla Hamada ibn Isy al-Chalifa została wyprowadzona do aresztu. Za "znieważenia króla, narodowej flagi lub symbolu" grozi jej siedem lat więzienia.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Boże uchowaj nas, uchowaj dzieci przed takimi "matkami" !! Pozbawiła małą 4 letnią dziewczynkę opieki matki być może na kilka lat, tylko po to zaspokoić swoje ambicjonalne potrzeby, zademonstrować.
    @indywidualismus i ty sie podpisujesz pod tym "indywidualismus" ?
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @robert6_666666 Nic dziwnego. Polski katotaliban z zazdrością spogląda na porządki islamistów.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1