1200 studentów, którzy w połowie września mieli rozpocząć naukę na wydziale nauk przyrodniczych Uniwersytetu im. Paul Sabatiera w Tuluzie, dostało niespodziewanie dodatkowy tydzień wakacji. Rektor kazał im wrócić do domów, bo nauczyciele odmówili pracy w przepełnionych klasach. - Zamiast 32 osób, w sali musi się zmieścić 40, przy mikroskopie zamiast dwóch studentów, siedzi trzech - żalili się też przedstawiciele związku studentów UNEF.
Uniwersytet w Tuluzie specjalizuje się w naukach przyrodniczych i medycznych. Według danych francuskiego urzędu statystycznego (INSEE) młodzi ludzie zaczęli wybierać właśnie biologię, chemię albo inżynierię i biznes, bo humanistom i marketingowcom coraz trudniej znaleźć zajęcie. Liczba studentów we Francji rośnie też czwarty rok z rzędu. Studia są bezpłatne i zapisać się na nie może każdy, kto zda egzamin kończący szkołę średnią, tzw. baccalauréat.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze