Mówi o zaniedbywaniu przez rodziców, alienacji i rozdarciu między Holandią a Polską.

Holenderskie rządowe biuro ds. polityki społecznej i kulturowej (SCP) przygotowało dokument na podstawie wywiadów z 29 pracownikami społecznymi, lekarzami i nauczycielami. Jak przyznają sami autorzy, dwie pierwsze grupy mają kontakt z dziećmi dopiero wówczas, gdy coś dzieje się nie tak. Dlatego raport nie kreśli wiarygodnego obrazu całej polskiej imigracji. To raczej studium zagrożeń, jakie czyhają na część Polonii.

Rodzice walczą o byt, dzieci są zagubione

W 2013 r. w holenderskich rejestrach figurowało 24 tys. Polaków poniżej 18. roku życia, najwięcej w Hadze, Rotterdamie i Amsterdamie. Prawdopodobnie jest ich jednak więcej. Polonijna fundacja Stichting KREDA szacuje, że może nawet 40 tys.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    dorosły wyrywa się z polski do holandii za kasą i wie, że jakoś to przetrzyma. on żyje w swoim getcie z poczuciem tymczasowości tego stanu rzeczy. da radę. dziecko "wyrywa się z korzeniami" z jego dotychczasowego świata i na siłę wrzuca jako dziecko gorszych rodziców co świata całkowicie obcego. dziecko jednak nie ma świadomości czasu. dla niego to nie jest "tymczasowe", to jest życiowa zmiana i często tragedia. póki jest to niemowlę przy piersi matki, póty pół biedy. gorzej, gdy wyrywamy z jego świata dziecko w wieku szkolnym. w tym sensie rodzice często są nieodpowiedzialni.
    @nukodakadaku w Twojej wypowiedzi jest ziarenko prawdy, ale wionie tragizmem. owczem dziecko musi zrezygnować z przyjaciół, otoczenia które zna, ale to chyba lepsze niz "klepać biedę" we własnej ojczyźnie, lub być sierotą emigracyjną która widzi mame lub tate tylko przez skypa. to jak poczuje sie młody człowiek na obczyźnie zależy od rodziców, od ich własnych mozliwości adaptacyjnych i tego czy zamierzają żyć w tym obcym kraju czy sami traktują to jako dobrowolna ale prawie przymusowa zsyłkę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0