Kohver trafił w ręce Rosjan w piątek. Jak informowała estońska SBW pełnił właśnie służbę związaną z zapobieganiem przestępczości przygranicznej. W pobliżu punktu kontrolnego Luhamaa na granicy Estonii z Rosją miał zostać porwany przez nieznane osoby. Napastnicy, którzy przybyli z terenu Rosji, mieli zaszantażować go bronią i użyć wobec niego siły fizycznej.
Napad miał zostać dokonany z użyciem granatu dymnego. Przed atakiem zakłócona została operacyjna łączność radiowa z Kohverem. Do wieczora Estończycy nie wiedzieli, gdzie znajduje się ich obywatel. Do estońskiego MSZ wezwany został w tej sprawie ambasador Rosji.
Wszystkie komentarze