"Podzielili nas na dwie grupy - kobiety i młodsze dzieci wpakowali na pick-upy i wywieźli nie wiadomo dokąd. Mężczyzn i chłopców zagonili do pobliskiego wadi (koryta wyschniętej rzeki). Najmłodszy był mój brat, Nusrat, miał tylko 12 lat. Kazali nam kucnąć nad brzegiem dołu, krzyczeli, żebyśmy przyjęli islam, ale odmówiliśmy. Mój brat bardzo się bał, głośno płakał. Nagle zaczęli strzelać do nas z tyłu, natychmiast wpadłem do dołu, ale nie byłem ranny. Wtedy zobaczyłem, że tuż obok mnie upadł Nusrat, już nie żył. Tak, jak mój ojciec i czterej inni bracia" - wylicza Muhsin z wioski Kinje, cytowany w opublikowanym wczoraj poruszającym raporcie Amnesty International (AI).
Wszystkie komentarze