Mecz Białoruś - USA otworzy dziś w Mińsku mistrzostwa świata w hokeju. Władze zapowiadają wielkie widowisko i liczą na wizerunkowe korzyści. Tymi, którzy nie pasują do wizerunku szczęśliwej stolicy, zajmują się służby specjalne.

Prezydent Łukaszenka jest wielkim miłośnikiem hokeja. Nie tylko kibicuje, ale i gra. Dlatego organizację mistrzostw białoruski hokeista nr 1 wziął pod osobistą kontrolę. Powstała nowa hala sportowa - Czyżowka - i hotele, wyremontowano lotnisko. Milicjanci, celnicy, pogranicznicy i hotelarze przeszli kursy językowe. Kibice mogą przyjeżdżać bez wiz.

- Hokej jest u nas popularny przede wszystkim wśród politycznych elit, ale nie wśród zwykłych ludzi - mówi "Wyborczej" Zmicier Pankawiec, dziennikarz sportowy niezależnego tygodnika "Nasza Niwa". Jego zdaniem władze przykładają się do imprezy, bo to największe wydarzenie międzynarodowe odbywające się za rządów Łukaszenki. - Próbują wykorzystać je dla poprawy swego wizerunku i zademonstrowania, że Białoruś to nie zacofana dyktatura, ale nowoczesne europejskie państwo.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze