Wychodzili powoli, wielu zasłaniało twarz. Każdemu pozwolono zabrać ze sobą jedną torbę i jeden karabin. W każdym autobusie mógł znaleźć się jeden granatnik. - Świat nas zawiódł, nikt nam nie pomógł - żalił się w rozmowie z BBC jeden z rebeliantów, którzy w środę wyjechali ze starego miasta w Homs.
Na zamieszczonych w internecie nagraniach widać dwa konwoje zielonych autobusów. Niespiesznie przemierzają zniszczone miasto, wywożące bojowników ze starówki. Uważnie obserwują ich mężczyźni w mundurach i kurtkach z napisem "Policja". Przed autobusami jedzie biały samochód z oznaczeniem ONZ. Według gubernatora Homs Talala al-Baraziego w sumie ewakuowanych miało być ok. 2 tys. osób. Wśród pierwszych 600 - ranni rebelianci i cywile.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze