Kolejnym krokiem Władimira Putina może być próba destabilizacji najsłabszego ogniwa wśród państw bałtyckich, czyli Łotwy - uważa rosyjski politolog Stanisław Biełkowski.

Łotwa ma opinię najsłabszego ogniwa i łatwego celu dla Rosji z powodu mniejszości rosyjskiej, która - jak pokazały wydarzenia na Ukrainie - może stać się zapleczem dla działań wywrotowych. Zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez pracownię SKDS w marcu, czyli już po aneksji Krymu, ponad 43 proc. rosyjskojęzycznych mieszkańców Łotwy całkowicie bądź w części popiera politykę prowadzoną przez Rosję na Ukrainie, a 35 proc. jest jej przeciwnych. Szczególnie wysokim poparciem Kreml cieszy się w Łatgalii, przy granicy z Rosją, gdzie żyje znaczna część łotewskich Rosjan. Ponad 54 proc. rosyjskojęzycznych mieszkańców popiera tu politykę Moskwy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    no zajmie Łotwę europa pośle obserwatorów OBWE potin da im po ryju i po ptakach
    już oceniałe(a)ś
    43
    2
    Dlaczego niby tylko Łotwa ma być następnym celem Putina? W Estonii mieszka 25% Rosjan, kraj ten już raz stał się obiektem agresji rosyjskiej w ostatnich latach, która przybrała formę cyberataku na niespotykaną w Europie skalę (skutecznego niestety) oraz ofensywy propagandowej rosyjskich mediów, które zrobiły z Estonii, a jakże, "państwo faszystowskie" - to były ćwiczenia przed Ukrainą. Rosjanom nikt właściwie złego słowa nie powiedział. No to poczuli się bezkarni - i jak widać, mają rację niestety. <a href="http://moskwasadowa.blox.pl/html" target="_blank" rel="nofollow">moskwasadowa.blox.pl/html</a>
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    W tej samej Łatgalii, o której tu mowa, mieszka większość łotewskich Polaków; ten region to dawne Inflanty Polskie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    W tej samej Łatgalii, o której tu mowa, mieszka większość łotewskich Polaków; ten region to dawne Inflanty Polskie. Ciekaw jestem, jakie jest stanowisko p. Stankiewicza, szefa Związku Polaków na Łotwie oraz członków Związku, którego centrala mieści się w Rydze, ale w Dyneburgu (Daugvapils) w Łatgalii jest jeden z największych oddziałów.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Z braku kuracji wstrzasowej , choroba paranoiczna Gasputina bedzie sie rozwijala.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    .....Kolejnym krokiem Władimira Putina może być próba destabilizacji najsłabszego ogniwa wśród państw bałtyckich, czyli Łotwy..... Może być ale nie będzie, tam rządzą legalne władze wybrane w wyborach a nie na barykadach.
    @alakyr Jeszcze razm jak zawsze zresztą,mieszasz i kłamiesz. Obecne włądze ukraińskie, łącznie z premierem Jaceniukiem i p.o. głowy państwa Turczynowem nie zostałą "wybrana na baryladach", jak bezwstydnie twierdzisz, lecz wyłoniła ją w głosowaniu rada najwyższa, składająca się z demokratycznie wybranych posłów. Na obie w/w osoby głosowało również kupa posłów z Partii Regionów. Więc ciągłość legalna została zachowana. Wstydu nie masz, łobuzie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @alakyr @alakyr Jeszcze razm jak zawsze zresztą,mieszasz i kłamiesz. Obecne włądze ukraińskie, łącznie z premierem Jaceniukiem i p.o. głowy państwa Turczynowem nie zostałą "wybrana na baryladach", jak bezwstydnie twierdzisz, lecz wyłoniła ją w głosowaniu rada najwyższa, składająca się z demokratycznie wybranych posłów. Na obie w/w osoby głosowało również kupa posłów z Partii Regionów. Więc ciągłość legalna została zachowana. Wstydu nie masz, łobuzie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @janekdokwadratu Zdaje się że w ukraińskiej konstytucji pisze że rząd powołuje prezydent. W tym czasie Janukowycz był jeszcze na Ukrainie ale rządu ni powołał. To tak a'propos faktów czytelniku Wyborczej.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @alakyr <<<Zdaje się że w ukraińskiej konstytucji pisze że rząd powołuje prezydent.>>> Zasada całkiem logiczna - konstytucja nie przewidziała jednak takiej sytuacji, że prezydent najpierw odmówi wykonywania obowiązków (tj. zarówno podpisywania, jak i wetowania ustaw), a następnie ucieknie przed protestami społecznymi do sąsiedniego państwa i wezwie jego władze do najazdu na własny kraj.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0