Bracia Castro sprowadzili na Szczyt Wspólnoty Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów CELAC prawie wszystkich przywódców obu Ameryk, poza USA i Kanadą. Żaden nie spotka się z opozycją demokratyczną na wyspie.

Wspólnota nie ma władzy nad krajami członkowskimi, mocy sprawczej ani pieniędzy na finansowanie regionalnych projektów. Jest wielką dyplomatyczną "kanapą", z której przywódcy Ameryki Łacińskiej wysyłają symboliczne sygnały. Tym razem przemówili jednym głosem, że komunistycznej Kuby nie należy izolować, lecz trzeba z nią współpracować.

Braciom Castro, których rewolucja z 1959 roku wciąż wzbudza podziw na kontynencie, udało się ściągnąć do Hawany wszystkich przywódców kontynentu niezależnie od politycznej orientacji. Do Hawany przyjechali Dilmą Rousseff z Brazylii i Enrique Pena Nieto z Meksyku oraz prawicowi przywódcy Chile i Kolumbii.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Łączymy się w bólu z tego powodu z GW.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0