Ubrany jest na czarno, kiedy strzela, buzię zasłania ciemną chustą. Ma cztery lata, twierdzi, że nazywa się Abu Bakr al-Bagdadi, pochodzi z Uzbekistanu. Pytany przez człowieka trzymającego kamerę, ochoczo opowiada, że należy do Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu, czyli jednej z najgroźniejszych grup terrorystycznych, które dzisiaj wojują w pogrążonej w wojnie domowej Syrii.
Na nagraniu, które pod koniec stycznia terroryści wrzucili do internetu, chłopczyk - wyraźnie naprowadzany na właściwe odpowiedzi przez pytającego mężczyznę - wzywa muzułmanów, żeby przyjeżdżali na dżihad do Syrii, a niewiernym grozi, że zostaną wycięci w pień. Po każdej odpowiedzi dziecka mężczyzna z wyraźną uciechą powtarza "maszaallah", czyli "tak chciał Bóg" - ulubione powiedzenie Arabów wyrażające radość, dumę, czy wdzięczność.
Wszystkie komentarze