Co najmniej 16 ofiar śmiertelnych i 50 osób zaginionych to bilans sobotniego wybuchu wulkanu na indonezyjskiej wyspie Sumatrze. Część ofiar to licealiści, uczestnicy szkolnej wycieczki.

Do tragedii doszło niespodziewanie. Wulkan wybuchł zaledwie dzień po powrocie okolicznych mieszkańców do domów. Wcześniej, we wrześniu ub.r., władze kazały ich ewakuować, jednak wydawało się, że zagrożenie erupcją minęło, dlatego pozwolono im wrócić.

Tymczasem, jak podaje BBC, w czasie serii wybuchów w sobotę rano wulkan Sinabung wyrzucał gorący gaz, popiół i skały na wysokość ponad dwóch kilometrów. Wulkan to najwyższy szczyt prowincji Sumatra Północna. Był uśpiony 400 lat, ostatnio uaktywnił się w 2010 r., zginęły wtedy co najmniej dwie osoby.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Według cytowanego w BBC Sutopy Purwy Nugrohy, mianownik to 'Sutopo Purwo Nugroho'. Do tragedii typu 'Nieodmienialny Ziobro' było blisko. Czy wulkany na Dolnym Śląsku są na pewno wygasłe? Prosimy o czytelne podpisy pod takim ewentalnym osądem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0