Uliczne protesty w Turcji to tylko mało istotny odprysk wojny islamskich potęg, która toczy się za zasłoną.

W piątek wieczorem świat obiegły zdjęcia protestów w Stambule brutalnie tłumionych przez policję. Takie sceny rozgrywają się w Turcji coraz częściej. W reakcji na gigantyczną aferę korupcyjną, która wybuchła pod koniec grudnia, krytycy rządu wychodzą na ulice, by dać wyraz swym emocjom.

Jednak wiele wskazuje na to, że u podłoża skandalu tkwią nie emocje, lecz zimna kalkulacja polityczna. Afera korupcyjna jest elementem rozgrywki między premierem Erdoganem i wpływowym myślicielem religijnym Fethullahem Gülenem, który pociąga za sznurki z USA i buduje sieć swoich wpływów nie tylko w Turcji. Powiązane z nim instytucje działają także w Polsce.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze