Na Prospekcie Swobody panuje atmosfera pikniku, a gdy ludziom robi się chłodno, ktoś ze sceny nawołuje dla rozgrzewki: ?Kto nie skacze, ten Azarow!?.

Od rana pod pomnikiem Tarasa Szewczenki stali ludzie z ukraińskimi flagami, czekając na transmisję z obrad Rady Najwyższej w Kijowie. "Hańba" - krzyknęły dwa tysiące ludzi, gdy okazało się, że parlament nie odwołał rządu Mykoły Azarowa.

- Jesteśmy spokojni, bo wiemy, że zwyciężymy. Jak będzie trzeba, to pojedziemy do Kijowa - mówi młody chłopak Mykoła z twarzą wymalowaną w całości na niebiesko-żółto.

Tłum na euromajdanie gęstnieje po południu. Ludzie słuchają przemówień, minikoncertów i praktycznych informacji o tym, gdzie można się ogrzać i napić herbaty czy kawy. Krążą młodzi ludzie z tekturowymi pudełkami-skarbonkami. Zbierają na opłacenie kosztów wiecu, ale też dla tych, którzy chcą pojechać do stolicy na Majdan Niezależności.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Szkoda, ze na łamach "GW" brak rzetelnej debaty ws. Ukrainy i jej układu z UE! Emocje są już tak podgrzane, ze mało brakuje, aby pojawiły się głosy o konieczności powtórzenia manewru Piłsudskiego i marszu na Kijów..
    już oceniałe(a)ś
    2
    0