- Wczytując się w przepisy, wywnioskowaliśmy, że można zamienić lekcje religii przedmiotami przyrodniczymi - tłumaczy dziennikowi "Metro" Christel Berver, dyrektor jednego z gimnazjów w Göteborgu.
Szkoła trzymała się tej interpretacji przez cały rok. Niespełna tydzień przed zakończeniem nauki uznała jednak, że nie miała racji. Uczniowie muszą w kilka dni nadrobić zaległości lub otrzymają na świadectwach końcowych negatywne oceny, które będą mogli poprawiać dopiero jesienią.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze