Zaczęło się od listu. W 2010 r. Max Schrems, student prawa uniwersytetu w Wiedniu, napisał do Facebooka prośbę o udostępnienie mu wszystkich danych na jego temat i śladów jego aktywności przechowywanych przez serwis. Dostał 1,2 tys. stron informacji, wśród nich takie, które sam dawno pousuwał ze swego profilu. Okazało się, że Facebook nie skasował ich z archiwów. W dodatku student nie dostanie od serwisu informacji sprzed 2010 r., chociaż był aktywny w serwisie od 2007 r.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze