Pogłoski o nawrocie raka u Chaveza narastały od kilku dni. Prezydent pojechał potajemnie do Hawany na kontrolę, gdzie lekarze, którzy w ubiegłym roku operowali go dwukrotnie i wycięli dużego guza, wykryli nowego w tym samym miejscu.
Kiedy w poniedziałek wiadomość jako pierwszy podał dziennikarz Nelson Bocaranda, propagandyści Chaveza w państwowych mediach rzucili się na niego z obelgami i zaprzeczeniami. - Ja też się jadę operować na Kubę. Bo umieram. Ze śmiechu! - oświadczył wiceminister spraw zagranicznych.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze