Minister nauki ma nowy pomysł na uszczelnienie systemu wizowego. W projekcie nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym znajdzie się zapis o tym, że liczba studentów cudzoziemców nie będzie mogła przekroczyć 50 proc. ogólnej liczby studentów danej uczelni.
- Co do zasady polska uczelnia powinna kształcić polskich studentów i polską młodzież, natomiast jeżeli chodzi o gości z zagranicy, to jest to działalność dodatkowa - tłumaczył minister Wieczorek podczas piątkowej konferencji prasowej.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Próby uporządkowania sytuacji przez Ministerstwo Nauki i MSZ są racjonalne. Tylko że w ich wyniku część tych uczelni padnie, więc nic dziwnego że jest lament.
Tutaj ministerstwo działa rozsądnie, ale i tak Wieczorek to niekompetentny śmieć, który właśnie zaorał polskie badania nad SI.
Jedną z tych patologii, które raczej ministra nie specjalnie zajmują, jest funkcjonowanie oferowanie w Polsce studiów prawniczych (5-cio letnie mgr) przez 50 uczelni. To dowodzi tego, że wymagania dla tworzenia tego kierunku są żadne. A potem są jęki i zawodzenie, że praworządność nie funkcjonuje. A fala tych pseudo-prawników z dyplomem dopiero nadejdzie. To państwo skapitulowało a my za to zapłacimy. Zresztą podobnie, jak za umasowienie studiów lekarskich.
Ja się dziwię, że ty się dziwisz. Przecież poprzednia ekipa rządząca sama organizowała ten proceder i grubo na nim zarabiała, to jak miała się zająć jego ograniczeniem? A obecna musiała najpierw zorientować się w sytuacji, z dnia na dzień się tego nie powstrzyma.
Szkoda, że minister Wieczorek zaorał też badania i opracowywanie SI w Polsce.
Tak. To jest tragedia. Zupełnie jak PiS w Janowie, tylko skutki będą znacznie poważniejsze. Niestety nasza koalicja bardzo się kompromituje. Wielu im to zapamięta. Ja z pewnością.
Swego czasu któryś tam król pruski kazał skopiować i wdrożyć w Prusach pomysły Komisji Edukacji Narodowej (tak, tej polskiej). Równocześnie niejaki Ignacy Jakub Massalski, biskup wileński, w latach 1773–1776 jako przewodniczący KEN, zdefraudował jej fundusze, za co tylko wywalono go z tej roboty. Innych konsekwencji nie było.
A skutki tamtych wydarzeń, odbijają się nam czkawką do dzisiaj...
Też pomyślałem o latach trzydziestych.
Chyba bardzo dawno nie miałeś żadnego kontaktu z jakąkolwiek uczelnią, bo choćby ci "wieczni doktoranci" przestali istnieć co najmniej jakieś 10 lat temu.