- Mamy bardzo poważne rozbieżności w tym, co mówi pan i jego poprzednik – mówił w poniedziałek podczas posiedzenia komisji jej wiceprzewodniczący Marcin Bosacki (KO), zwracając się do Jakuba Tietza, prokuratora delegowanego do Ministerstwa Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry.
Tietz był pytany przez posłów komisji o to, czy zakup Pegasusa przez podległy ministerstwu Fundusz Sprawiedliwości był zgodny z prawem (NIK w swoim raporcie uznała wcześniej, że nie i złożyła doniesienie w tej sprawie, które zostało przez innego urzędnika umorzone). Prokurator, który podpisywał się pod dokumentami w sprawie zakupu, stwierdził jednak, że ocena tego nie leżała w jego kompetencji.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
- rejonowy prokurator z jakichś Koluszek czy Łowicza;
- nagle dostaje przydział do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, ściągnięty tam przez kolegę, Rzecznika Dzieci Nienarodzonych w muszce, Pawlaka;
- zupełnym przypadkiem Ziobro wyznacza go jako jednego z tysiąca pracowników do prowadzenia sprawy Pegasusa 0 prok. Tietz nie ma pojęcia, czemu, bo Ziobry to on w ogóle nie zna, tylko na wigilijnym opłatku go widział;
- no więc Tietz prowadzi tego Pegasusa, tzn. bierze 25 baniek z Funduszu Sprawiedliwości i każe przekazać je CBA;
- w CBA to on może był, ale nie pamięta, za chwilę sobie przypomina, że był raz - nie, dwa razy, ale tylko siedział i coś podpisał; nie wie z kim tam był, kiedy i co podpisał;
- zupełnym przypadkiem, gdy tak sobie siedział w ministerstwie i dzielnie wypełniał jakieś papiery, dwa razy dostał awans prokuratorski i teraz jest prokuratorem okręgowym - ale nie ma to oczywiście żadnego związku z Pegasusem;
- tylko zupełnym zbiegiem okoliczności o wszystkich sprawach związanych z Pegasusem meldował Wosiowi, a nie swojemu przełożonemu Pawlakowi.
Najważniejsze, że nikt z przesłuchiwanych nie wymieni nazwy tej spółki na literę M, a nikt z przesłuchujących o nią nie zapyta.
Bo wtedy mogłoby się nagle zrobić niemiło.
Ależ były pytania o spółkę Matiz czy jak się tam zwie. I o to, jakim cudem następnego dnia po podjęcie decyzji i przekazaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości wystawiła ona już fakturę... No ale oczywiście nikt z przesłuchiwanych nic o spółce nie wie.
W obecnej sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa państwa odebranie pisowcom i ziobrowcom paszportów jest jak najbardziej uzasadnione.
"Główny zarzut NIK brzmiał...". Brzmiał? Brzmi, bo jest aktualny! No, a członkowie komisji mogliby sobie darować osobiste przytyki i komentarze kierowane do świadków. My, tu na forum tak możemy postępować, ale coś takiego na komisji sejmowej pokazuje brak profesjonalizmu. I tyle.
Wie doskonale i mataczy...
Mści się brak doświadczenia biznesowego, najlepiej w prowadzeniu własnej firmy. Pracując na cudzym ludzie często nie bardzo rozumieją skąd się biorą pieniądze i ta uwaga dotyczy także części managerów.