Plotki o rzekomym starcie Leszczyny w wyborach do europarlamentu krążą od wielu tygodni. Pisał o tym tygodnik „Wprost" a za nim inne media. Leszczyna w porannej rozmowie w radiu Zet ucięła spekulacje. – Nie spodziewam się dymisji. Nie wybieram się do Parlamentu Europejskiego, ale decyzja zawsze jest w rękach pana premiera Tuska i jeśli uzna tak, to ja powiem "oczywiście" – stwierdziła, ale podkreśliła zaraz: – Jestem umówiona z panem premierem. Ja nie kandyduje do parlamentu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tak! Ma do tego "krótką ławkę" specjalistów i dlatego musi się posiłkować ludźmi o pisowskiej proweniencji. Muszą się jednak, ci specjaliści, wywiązywać ze służbowych zadań i zapomnieć o polityce. Jeśli tego robić nie będą, to ostaną zwolnieni. Czynienie z tego zarzutów obciążających min. I. Leszczynę, szczególnie w okresie przedwyborczym do Parlamentu UE, jest wodą na młyn pisowskiej propagandy. Pzdr.
Jeśli to taki trudny resort, to dlaczego Leszczyna, a nie ktoś kompetentny?
Masz jakiegoś kandydata, kandydatkę? Może red. Judyta Watoła?
A co ja, premier jestem?
Podjął się, to niech znajdzie.
Ja też. Hej!
I dla złego ja za to płacę…
Nie od razu Kraków zbudowano. Nie od razu odbudowano Warszawę. Nie od razu można Polskę odbudować po pisowskiej katastrofie. Czyż nie?
Katastrofa jest od 30 lat.
Kto mówi żeby od razu odbudować?
Ja chciałbym zobaczyć zamierzenia.
Szanowa Pani/Szanowny Panie, wpisy pod nickiem @zemanco są na tyle obszerne i kompetentne, na tyle pogłębione i przenikliwe - nawet w zupełnie neutralnej informacji o tym, iż minister zaprzecza pogłoskom o swojej dymisji, tudzież starcie w wyborach europejskich, dopatrują się przejawów niechęci - że proponuję przedstawienie się z imienia i nazwiska. Skoro Pani/Pan krytykuje mnie za brak kindersztuby (również o premierze piszemy często po prostu Tusk, a o prezesie po prostu Kaczyński), i za szereg innych przewin, to chyba nie będzie wstydu uczynić to z otwartą przyłbicą. To dla jasności, żeby wykluczyć jskiekolwiek podejrzenia, że Szanowna Pani/Szanowny Pan może z racji powiązań lub zajmowanego stanowiska nie być całkowicie neutralna/neutralny w sprawach związanych z MZ.
Pozdrawiam serdecznie
Judyta Watoła
Szanowna Pani, uczestnictwo w forum nie zobowiązuje do przedstawiania się z imienia i nazwiska. Wystarczy mój nick, będący interpretacją pierwszych, moich imion. Reszta moich danych, wraz z adresem mailowym jest do wiadomości Redakcji i właściciela serwisu i gdy Redakcja się zwróci do mnie o udostępnienie pani adresu, to wyrażę na to zgodę. Zaznaczam uprzejmie, że Pani, jako osoba ze swoją strefą prywatną, mnie nie interesuje. Interesuje mnie natomiast styl uprawiania dziennikarstwa, przez Panią reprezentowany. Wymienianie tylko nazwiska osoby publicznej jest oznaką braku precyzji. Pozostawia w strefie domysłu to, o którą osobę, noszącą dane nazwisko chodzi. Pomimo, że taki domysł nie pozostawia wątpliwości, jednak narusza etykietę dziennikarską. Fakt, że język wielu dziennikarzy się pauperyzuje, nie usprawiedliwia ludzi popełniających taki błąd. To zaś, że wymieniamy tylko nazwiska czy to Kaczyński czy to Duda, Pawłowicz, Macierewicz, wynika z potrzeby zawarcia w wypowiedzi konotacji pejoratywnej, całkowicie dopuszczalnej i usprawiedliwionej. W stosunku do wybitnych i pozytywnych postaci naszej polityki taka formuła jest niedopuszczalna. Nie może Pani zaprzeczyć, że artykuły red. Judyty Watoły, są przepełnione awersją do min. Izabeli Leszczyny. Insynuacjami o koleżeństwie w obsadzaniu stanowisk, hołubienia pisowskich urzędników, uporczywego doszukiwania się błędów... Dodam, że nie jestem jedynym autorem komentarzy, którzy na to zwracają uwagę. Powtórzę: Moje krytyki dotyczą treści wypowiedzi i jej formy, a nie Pani osobiście. Co do użycia starej formy, "kindersztuby", to użyłem jej "a propos" faktu, że tak Pani jak i ja pochodzimy z tego samego rejonu Polski i dlatego, że na Śląsku, tym Górnym, to wyrażenie ma szczególną wymowę. Zauważyć można pewną poprawę, w ostatnim Pani artykule, co zasługuje na pozytywną ocenę.. Życzę Pani, już po raz któryś, podjęcia próby spojrzenia, na pracę Ministerstwa Zdrowia i minister I. Leszczyny z szerszej niż krytyczna, perspektywy. Kraj zniszczony pisowską ofensywą potrzebuje optymizmu i pomocy w odbudowie, zamiast destrukcyjnej krytyki. Obiektywnego przedstawiania pozytywów i negatywów. Obiektywizmu rozumianego przez pryzmat trudności. Co do sugestii tej, że stanowiskiem czy też osobistą znajomością z MZ i jego pracownikami jestem powiązany, to uważam taką opinię za insynuację. Z moich komentarzy na forach każdy może się dowiedzieć to, że żyję za granicą, w Portugalii, co robię i z kim się przyjaźnię czy przyjaźniłem oraz jakie mam poglądy. Na tym kończę, dziękuję za wpis i pozdrawiam równie serdecznie. Ze Manco.
A czy jest ktoś kto się nadaje?
Tylko ona! Min. Izabela Leszczyna. Pzdr.
Podaj przykłady. Sprawdzimy.
Stołek po mężu ? No no ...