W matematyce Polska w porównaniu z 2018 rokiem spadła o 27 punktów. Czyli szacunkowo to ponad rok straty edukacyjnej. To szósta największa różnica ze wszystkich krajów biorących udział w badaniu - mówią eksperci.

Szóste miejsce w matematyce w Unii Europejskiej (15. miejsce na świecie wśród 81 krajów). Piąte w dziedzinie rozumienia tekstu czytanego (16. na świecie). I piąte w naukach przyrodniczych (17. na świecie). To wyniki najnowszej edycji badania PISA (Programu Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów). Nie ma jednak wielkich powodów do radości: Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), która nadzoruje badanie, ocenia tę edycję jako "badanie bardzo dużych spadków".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Taki oto krużganek oświaty poniósł temu narodowi, na tej ziemi "minister" Czarnek...
    @prenumeratorzy@gmail.com
    Zalewska.
    już oceniałe(a)ś
    26
    0
    @prenumeratorzy@gmail.com
    I tak wysiłki PiS i k.k. aby do reszty ogłupić i zdemoralizować polskie społeczeństwo trzeba uznać generalnie za nieudane. Efekty niewspółmierne do podjętych działań zakrojonych na wielką skalę.
    już oceniałe(a)ś
    22
    0
    @prenumeratorzy@gmail.com
    No i jak piszesz ministrant?
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @Ebenezer Scrooge
    Ale to i tak wielki sukces PiSu. Dołożyli wszelkich starań i udało się im ogłupić młodzież.
    już oceniałe(a)ś
    12
    1
    @Ebenezer Scrooge
    Mylisz się. To ich ogromny sukces, a nasza - społeczeństwa - ogromna strata.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @prenumeratorzy@gmail.com
    Pisiorska szkoła uczyła tylko modlitwy i posłuszeństwa, ale na szczęście nie udała się partyjno-religijna indoktrynacja i nie wszystkich udało się ogłupić...
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @grochzkapusta
    KK też się przyczynił dużo!!!! Dlaczego tak nastolatkowie uciekają od religii? bez powodu? czy jak niejaki Rydzyk paskuda głosi: przez internety?
    Bierzmy z młodych przykład i wpływajmy na zmiany w kraju!
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    @prenumeratorzy@gmail.com
    O czarnku niewinnym jak "lelija"
    h t t p s://www.onet.pl/informacje/onetlublin/byly-szef-cba-uratowal-kariere-przemyslawa-czarnka-wyznania-agenta-krzyska/exnze1y,79cfc278
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @prenumeratorzy@gmail.com
    Dlatego córka Marty Kaczyńskiej studiuje w Korei
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Kaczyńskiemu udało się to o co zabiegali, zaborcy, okupanci, czyli rozwalił edukację, ruina kraju to jego dzieło wspólne z Ciemnym Ludem oraz dziennikarzami symetrystami!!!
    @korab1
    Suweren jest zachwycony. Ma być tak samo jak przed wiekami. Bo po co to zmieniać?
    już oceniałe(a)ś
    21
    0
    @Ebenezer Scrooge
    Fakt:)) Suwerenowi wystarcza zawodzenie "kiedy ranne wstają zorze":))
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    @korab1
    Fajnie tak mieć kolejny powód, by dowalić słusznie minionej władzy. Jeżeli jednak pozostaniemy przy takiej diagnozie przyczyn, niewiele to polskiej szkole pomoże.
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    @bigott
    Brawo!! brawo!!! niech żyje nam prezes i jego hołota!
    lepiej?
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Dajcie wincyj papieża. Młodzież wytrzyma.
    @geo-tmk
    Albo popuści:))
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    @geo-tmk
    Tia... w religii i klepaniu paciorków na czas nasza młodzież prześcignęłaby innych, tak jak nasza kiełbasa prześcignęła niemiecką
    A tak poważnie, towarzysze, nie po to szerzymy ciemnotę wśród suwerena, żeby kształcić młodzież. Ona się naumie i potem pójdzie i zagłosuje na PO , tfu
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    praca zalewskiej przynosi efekty …
    @jaampl
    Nie odbieraj zasług Czarnkowi. On też się walnie przyłożył do tego "sukcesu"!
    już oceniałe(a)ś
    23
    1
    @jaampl
    no siedzi w brukselii stamtąd dostanie emeryturę - czyli 100% skuteczności.
    co ją obchodzą jakieś dzieci
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    @jaampl
    Kluczowa była likwidacja gimnazjów.
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    wot i efekt pisizacji - w porównaniu do 2018 Polaków jest mniej, i są coraz głupsi. Jarosławie, emerytowany zbaffco narodó, FSB i tawarisz Fjutin ślą Ci gratulacje za Twój wkład we "wstawanie z kolan"
    już oceniałe(a)ś
    78
    0
    Jedno proste pytanie, na które odpowiedź w zasadzie jest oczywista, ale wielu próbuje na siłę szukać jej gdzie indziej. Co się zmieniło? Szkoła tak drastycznie popsuła się z poziomem nauczania, czy młodzież tak radykalnie straciła ochotę na poszerzanie swojej wiedzy? A jeżeli ktoś odważy się jednak skłaniać ku drugiej z opcji, to czy mają sens jakiekolwiek rewolucyjne zmiany w szkole, póki podejście młodzieży się nie zmieni? Serio uważacie, że jak zaczniemy czynić szkołę bardziej atrakcyjną i coraz łatwiejszą, to wygra w konkurencji ze światem wirtualnym, który dziś tak skutecznie odciąga młodzież od nauki?
    To jest dokładnie jak z otyłością. Możemy wycinać kwiatuszki z owoców, czy kolorować soczki na tęczowo, tańczyć z łyżeczką musu warzywnego, by zachęcić dzieci do konsumpcji. Póki jednak nie zmienimy ich nawyków, będą wiedziały, że trzeba tą szopkę jakoś przeżyć, by mama pozwoliła kupić czipsy.
    Dziś szkoła nie jest za trudna, ona przeszkadza w "prawdziwym życiu", czyli tym wirtualnym, a młodzieży szkoda na to czasu, nawet jak pani od matematyki zacznie śpiewać o równaniach czy stepować o geometrii.
    @bigott
    Szkoła się zmieniła. To jest pierwszy wynik PISA uczniów po ośmioklasowej podstawówce. Jak wyglądają te szkoły? Codzienne testowanie dzieci ze wszystkiego z czego się tylko da, nawet z michałków. Jeżeli uczniowie piszą nawet kartkówki z techniki, a podręczników uczą się na pamięć, bo tak są testowani, to rozumienie matematyki musi spaść. Naprawdę bądźmy poważni, raptem polskie dzieci, akurat polskie tak się zmieniły? Te dzieci, które są tak zawalone kartkówkami ze wszystkiego, jak żadne w krajach europejskich? W jakim kraju może być sprawdzian z techniki zamiast nauki praktycznych technicznych umiejętności? W naszym. Tylko. Ocenoza i testomania dała takie spadki wyników jakie widzimy.
    już oceniałe(a)ś
    35
    16
    @bigott
    A poza tym jak z kompetencjami w dziedzinie nauczania matematyki w Polsce na tle badanych krajów? Słabo.
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    @a9
    Odpowiedź może wyda się nie na temat.
    Nasze dzieciaki pojechały na wymianę młodzieży do Niemiec. Nocowali w bursie razem z niemieckimi kolegami. W nocy któryś z gospodarzy postanowił pokazać naszym miasto, więc wyszli przez okno. Przechodząc przez płot któryś z niemieckich dzieciaków spadł na twarz i wybił sobie zęby. Rano o 8.00 bylo w szkole obydwoje rodziców przepraszając, prosząc by nie wyciągać konsekwencji, by ich syn nie został zawieszony itp. itd. Bo konsekwencje dla ucznia i rodziców groziły poważne. Podobne zdarzenie u nas na wycieczce szkolnej, dzieciaki uciekły w nocy ze schroniska, piły alkohol, narozrabiały. Kontakt do rodziców, by karnie odebrali dziecko z wycieczki za tak rażące złamanie regulaminu. Awantura o to, gdzie była opieka, jak można było dopuścić do tego, że opuścili schronisko, że zapłacili za transport na wycieczkę, więc niech szkoła zwozi dzieciaka do domu. Później zadyma w dyrekcji szkoły, doniesienie do kuratorium o zaniedbanie opieki nad dziećmi w trakcie wycieczki, nauczyciel opiekun otarł się o zawieszenie. Jesteśmy cebulandią europy.

    Polska jest inna pod wieloma względami, mam znajomych w kilku sąsiednich krajach, w żadnym z nich nauczyciele nie spotykają się z tak jawnym lekceważeniem czy wręcz wrogością ze strony rodziców. Spróbuj zwolnić dziecko z zajęć w Niemczech, bo chcesz wyjechać dwa dni wcześniej na ferie. A u nas spróbuj dziecku nie usprawiedliwić takiej nieobecności, a niby dlaczego wyjazd na narty w czasie szkoły jest usprawiedliwieniem? Spróbuj nie przyjść do szkoły w Finlandii, jeżeli nauczyciel uzna, że konieczna jest rozmowa z rodzicami o zachowaniu czy postępach w nauce dziecka. U nas wywiadówka jest dla frajerów, a rodzic wezwany do szkoły praktycznie zawsze okazuje zniecierpliwienie, że ktoś próbuje marnować jego czas, bo przecież szkoła jest od tego, by sobie z tym radzić.
    Lekceważący stosunek rodziców do szkoły i nauczycieli przenosi się na dzieci. Ja całe dzieciństwo słyszałem, jak ważne jest wszystko to, czego mam okazję uczyć się w szkole, choć wiele z tych rzeczy takimi nie były. Więc się uczyliśmy. Dziś młodzi ciągle słyszą o zbędnym balaście, o niepotrzebnej wiedzy, wystarczy przecież wiedzieć gdzie znaleźć i umieć współpracować. To po co mają się uczyć tego zbędnego balastu?
    już oceniałe(a)ś
    68
    5
    @bigott
    Nie zwalajmy na uczniów poziomu nauczania, bo to niedorzeczne. Przecież te wyniki PISA z matematyki pokazują to samo co E8, czyli jest duża grupa uczniów korzystających z korepetycji i duża grupa uczniów, którzy po 8 lat chodzenia do szkoły nie wynieśli z niej żadnych, dosłownie żadnych umiejętności matematycznych. Jak wygląda porównanie kompetencji w dziedzinie matematyki polskiego nauczyciela i niemieckiego? Odpowiesz uczciwie? Bo badania na pewno znasz. Czy wolisz opowieści o wycieczce i wybitym zębie?
    już oceniałe(a)ś
    11
    21
    @bigott
    Młodzież nie straciła ochoty do poszerzania wiedzy, tylko nauczyciele nie nadążają za jej potrzebami. Metodyka nauczania powinna się zmienić. Wykorzystanie komputerów na lekcji nie może polegać na wyświetlaniu slajdów z gotowcami przygotowanymi w wydawnictwach. W wydawnictwach oświatowych jeden redaktor, autorzy podręcznika i dwóch recenzentów decydują o realizacji programu nauczania przedmiotu w całym kraju. Przed Zalewską było wiele podręczników do wyboru, więc ten system się sprawdzał. Teraz wybór jest pozorny.
    już oceniałe(a)ś
    11
    9
    @bigott
    "Jedno proste pytanie, na które odpowiedź w zasadzie jest oczywista, ale wielu próbuje na siłę szukać jej gdzie indziej. Co się zmieniło? "
    Głównie to, że przez pandemię miało miejsce fikcyjne zdalne nauczanie.
    już oceniałe(a)ś
    7
    11
    @a9
    Przepraszam cię, ale czy ty w ogóle czytałeś tekst, który komentujesz i zapoznałeś się z wynikami badania, czy tylko jego tytuł i lead?
    Otóż wbrew przewidywaniom wyniki polskich uczniów, choć są niższe niż w roku 2018, nie są wcale złe. Obniżyły się, ale takie spadki są w wielu innych krajach, w tym też w Finlandii, która często stawiana jest za wzór.
    Nie wiem też, dlaczego przywołujesz ciągle Niemcy, których system nauczania i kompetencje metodyczne nauczycieli nigdy nie były stawiane za wzór, a wyniki uczniów nie są i nie były powalające (we wszystkich badanych zakresach są poniżej wyników polskich uczniów).
    Przeczytaj jeszcze raz artykuł. Tym razem na spokojnie i ze zrozumieniem.
    Okazuje się bowiem, że polscy nauczyciele i polscy uczniowie dali radę mimo rządu, ministra i niestety rodziców, którzy ich lekceważą i zawsze wiedzą lepiej.
    Spadki wśród wyników najwyższych i najniższych to oczywisty efekt pandemii, podobnie jak w innych krajach europejskich.
    już oceniałe(a)ś
    8
    6
    @elajasi
    A to Ty chyba nie rozumiesz o ile spadły u nas, a o ile w innych krajach. Widzisz różnice między średnim spadkiem, a spadkiem u nas? A pandemia była wszędzie. O niemieckich nauczycielach wspomniałem, bo bigott przywołał przykład akurat właśnie z Niemiec, kraju z nauczycielami o najwyższych kompetencjach matematycznych.
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    @a9
    otóż szczęśliwie w innych krajach spadły podobnie jak w Polsce. Chyba czytałeś bardzo pobieżnie, albo w nerwach?
    Co do niemieckich nauczycieli, to bardzo proszę o jakieś bardziej wiarygodne źródło dotyczące ich wysokich kompetencji matematycznych. Wyniki osiągane przez niemieckich uczniów przeczą tej tezie, ale co tam wyniki :D
    już oceniałe(a)ś
    2
    5
    @elajasi
    Matematyka: Polska spadła o 27 punktów. Czyli ponad rok straty. To szósta największa różnica ze wszystkich krajów biorących udział w badaniu. Porównywalny spadek mają Norwegia, Holandia i Niemcy - dodaje.

    Rozumienie czytanego tekstu: spadek o 23 punkty w porównaniu z 2018 r. (wtedy uzyskaliśmy 512 punktów). Porównywalne wyniki mają Wielka Brytania, Finlandia, Dania, Czechy, Szwecja, Szwajcaria, Włochy.

    Nauki przyrodnicze: Polscy uczniowie średnio osiągnęli 499 punktów. Średnia OECD wynosi 485.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @elajasi
    Sam podajesz, że z matematyki spadły o 27 i to szósta największa różnica spośród badanych krajów, średni spadek to 15. U nas 27.
    Co do badań kompetencji nauczycieli, źródło The Value of Smarter Teachers: International Evidence on Teacher Cognitive Skills and Student Performance; EA Hanushek
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @a9
    "Nie zwalajmy na uczniów poziomu nauczania, bo to niedorzeczne. Przecież te wyniki PISA z matematyki pokazują to samo co E8, czyli jest duża grupa uczniów korzystających z korepetycji i duża grupa uczniów, którzy po 8 lat chodzenia do szkoły nie wynieśli z niej żadnych, dosłownie żadnych umiejętności matematycznych." - dlaczego niedorzeczne? Cały problem polega interpretacji wyników badania i wyciąganych wnioskach. Można wyciągnąć np. takie:
    - Jest o wiele większa grupa uczniów korzystających z korepetycji, bo przestało to być wstydem, jak pokolenie temu, a stało się wyznacznikiem statusu społecznego i miernikiem dbania o dziecko - nie posyłasz, to znaczy że Ci nie zależy na jego przyszłości (co dodatkowo powoduje brak zainteresowania szkołą, bo uczę to się na korkach, w szkole szkoda czasu na uważanie, bo przecież tam niczego ciekawego nie uczą) Paradoks polega na tym, że korki prowadzą ci sami nauczyciele, tymi samymi metodami, tylko ucząc jeden na jeden dzieciak nie może się migać i siedzieć na sieci w czasie zajęć i nagle okazuje się, że ten pogardzany w szkole nauczyciel potrafi świetnie nauczyć - ilość korków winą szkoły?
    - po latach chodzenia do szkoły niewiele z niej wynieśli w zakresie matematyki - ten pomiar nie mierzył tylko wiedzy szkolnej, ale wiedzy w tym zakresie w ogóle, co oznacza, że ta masa korków jest bez sensu, bo też niczego nie uczy, a poza tym, możesz konia przyprowadzić nad rzekę, ale nie zmusisz, by się napił. To, że nie wynoszą wiele ze szkoły może oznaczać, że nie potrafią się skupić, albo nie są w stanie zrozumieć to, co było w miarę zrozumiałe dla poprzedniego pokolenia przy tych samych metodach nauczania. Wina szkoły?
    Nadal jesteśmy potęgą w dziedzinach ścisłych (polecam np. listę medalistów międzynarodowej olimpiady matematycznej, jesteśmy tam szerzej reprezentowani niż wynikałoby z demografii). Problem w tym, że robi się to jeszcze bardziej elitarne niż kiedyś, bo większości się po prostu nie chce. A ci ci chcą, spokojnie są prowadzeni przez opiekunów do poziomów nieosiągalnych dla innych nacji.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @grochzkapusta
    "Młodzież nie straciła ochoty do poszerzania wiedzy, tylko nauczyciele nie nadążają za jej potrzebami. Metodyka nauczania powinna się zmienić." - a dlaczego?
    Pamiętam opowieść pewnego matematyka, który wychował chyba największą liczbę olimpijczyków z matmy w Polsce. Ktoś go kiedyś na warsztatach pytał, jaki jest sekret jego metod. Próbę tłumaczenia, że po prostu liczą zadanka wyraźnie uznawał za próbę wymigania się od zdradzenia rzeczywistego sekretu. Widząc, że nic nie wskóra ten matematyk wszedł w jego poetykę i oczekiwania. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak.
    Macie pracownię matematyczną? - odpowiedź: Tak
    Ale taką wyposażoną, przygotowaną do pracy? - oczwiście
    Macie w niej komputer, rzutnik, laptopy dla uczniów? - odpowiedź: Mamy wszystko
    Na to matematyk powiedział - a my nie mamy. Mamy trzy tablice i kredę i liczymy na nich zadanka.
    Jestem pewien, że gość odszedł obrażony, że ktoś nie chciał się z nim podzielić magiczną formułą typu, że słuchają w czasie liczenia muzyki Mozarta, albo pomalowali ściany sali na zielono czy coś w tym stylu.

    Co to znaczy, że metodyka nauczania powinna się zmienić? Ale tak konkretnie? Nikt już nie robi doświadczeń chemicznych, bo można je zobaczyć w sieci, nie ma map w pracowni geograficznej, ani dynamometru w fizycznej, bo to wszystko jest w interaktywnych ćwiczeniach na tablicy elektronicznej. I co? Nadal kicha. Nadal wszystko jest za trudne, a dzieci coraz bardziej zestresowane, coraz mniej są w stanie przyswoić.

    Może wreszcie trzeba pomyśleć, że szkoła jest może objawem problemu, a nie jego przyczyną?

    @_sparrow_
    "Głównie to, że przez pandemię miało miejsce fikcyjne zdalne nauczanie." - znam dzieciaki, które w czasie "fikcyjnego" nauczania przygotowywały się do olimpiad, egzaminów językowych, uczyły się japońskiego czy kaligrafii. Jedyną wadą nauczania zdalnego był brak możliwości sprawdzania poziomu zaangażowania uczniów. Ci dojrzali robili co trzeba i uważali, że jest to nawet bardziej wydajne, a ci co chcieli się migać, mogli to robić znacznie łatwiej niż stacjonarnie. Więc można powiedzieć, że winą nauczania zdalnego był brak bata.
    Od bardzo wielu lat jest taka procedura, że dzieciaki z zagranicy mogą zdalnie przygotowywać się do polskiej matury, by potem tu przyjechać i zdać stacjonarnie. Żadnych ulg, żadnych udogodnień, zwykła matura, tylko zamiast prawdziwego liceum nauczanie zdalne. Znam szkołę, w której kilkadziesiąt osób skorzystało z takiej możliwości, zdawalność w tej grupie była stuprocentowa, nikt nigdy niczego nie oblał na maturze. Czy więc problem jest w nauczaniu zdalnym, czy w tym, że najbardziej cieszy w nim brak bata i możliwość migania się, czyli niedojrzałość uczniów ale i rodziców (którzy potrafili leżeć pod biurkiem dziecka i podpowiadać w zdalnych sprawdzianach).
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @bigott
    - korepetycje nie są prowadzone przez dokładnie tych samych nauczycieli. W szkole uczniowie mają różnych, mają też panie po podyplomówce, które pojęcia nie mają o matematyce i korepetycjach. Korepetycje są prowadzone przez tych lepszych nauczycieli (te mocno oblegane), przez osoby, które w ogóle nie uczą w szkołach i przez studentów, którzy nigdy uczyć w szkole nie będą.
    - metody nauczania w szkołach podstawowych się zmieniły, teraz mamy testomanię, obejmującą każdy przedmiot, wcześniej tego nie było
    - przykład z olimpijczykami jest oderwany od zwykłych realiów, to są uczniowie głównie z kilku szkół olimpijskich, kilku szkół na całą Polskę z bardzo wysokim poziomem nauczycieli i uczniów, masą zajęć dodatkowych, niektóre mają autorskie programy nauczania. To jest luksus dla nielicznych.
    już oceniałe(a)ś
    3
    5
    @bigott
    Jesteśmy jedynym krajem na świecie, w którym winę za spadek w wynikach PISA można zrzucić na ucznia. To jakiś żart. Mamy okoliczności obiektywne, likwidację gimnazjum, przejście w szkole podstawowej na metodę nauczania polegającą na odtwarzaniu podręczników i testowaniu, a winy będziemy szukać w ostatnim ogniwie tego łańcuszka. Na dodatek te ostatnie ogniwo najwięcej godzin w Europie poświęca na naukę w domu i mimo tego uznamy je winnym.
    już oceniałe(a)ś
    1
    4
    @a9
    "przykład z olimpijczykami jest oderwany od zwykłych realiów, to są uczniowie głównie z kilku szkół olimpijskich, kilku szkół na całą Polskę" - widać, że nie wiesz o czym mówisz. Zobacz np. na listę finalistów jakiejkolwiek olimpiady i zobacz, ile szkół jest reprezentowanych. I wiesz co mają, co je wyróżnia od innych szkół? Dzieciaki, którym się chce. Jak jest ten warunek, to można wszystko, jak go nie ma nie zrobisz nic. Dlatego w większości szkół nic nie zrobisz, choćbyś wydał całe pieniądze świata na pomoce naukowe i nowe programy nauczania (oczywiście całkowicie wypatroszone, bo odchudzanie ciągle nie przynosi rezultatów).

    "Korepetycje są prowadzone przez tych lepszych nauczycieli" - korepetycje są prowadzone przez wszystkich nauczycieli, tych po podyplomówce też, a rozchwytywani są modni nauczyciele a nie dobrzy, rodzicie nie mają pojęcia jak zweryfikować, czy dany korepetytor jest dobry, czy zły. Wystarczy, że jest drogi i jest do niego kolejka, to przecież musi być dobry. Potem co prawda jest zdziwienie, że matura coś nie poszła, jak się spodziewaliśmy, ale też przecież nikomu nie przyszło do głowy, by zapytać korepetytora, czy wie na czym polega ten egzamin z jego przedmiotu, czy np. ma uprawnienia egzaminatora, albo doświadczenie w komisji egzaminacyjnej czy sprawdzającej prace. Wystarczy że jest młody, dynamiczny, umie w portale, nie jest skażony pruską, represyjną edukacją (bo pewnie kończył ruską, czeską albo samouk uczył się w domu). Kuriozów wokół tego jest tyle, że można by się pośmiać, gdyby nie miało to tak tragicznych skutków.

    "metody nauczania w szkołach podstawowych się zmieniły, teraz mamy testomanię" - testy są metodą pomiaru dydaktycznego, nie są metodą nauczania. Są powszechnie stosowane we wszystkich systemach edukacyjnych jako skuteczny i obiektywny sposób sprawdzania wiedzy. Ale nie dziwi niechęć do nich w kraju, w którym sam pomysł by próbować ocenić postępy ucznia już jest coraz częściej krytykowany.

    " te ostatnie ogniwo najwięcej godzin w Europie poświęca na naukę w domu" - i być może w tym "roku spadków" nasz nie był najbardziej spektakularny, może dzięki temu jeszcze próbujemy trzymać poziom, nieosiągalny dla innych krajów, gdzie bardziej ulegają naciskom, że jedynym rozwiązaniem stresu szkolnego jest systematyczne obniżanie wymagań i okrawanie zakresu materiału.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @bigott
    Proszę zejść do realiów zamiast opowieści o złych dzieciach. Porównać rozkład wyników E8 z matematyki i angielskiego do rozkładu E8 z polskiego. Pokazuje od lat korepetycje z angielskiego, a od dwóch lat korepetycje z matematyki. To nie są normalne, prawidłowe rozkłady wyników egzaminu.
    Testy jako metoda pomiaru nauczania zostały w naszych szkołach podstawowych wypaczone do takich rozmiarów, że musiało się to odbić na wynikach i odbiło. A teraz jest nieudolna próba przerzucenia winy na uczniów. Więcej testów, więcej, zwłaszcza z michałków.
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    @bigott
    40 procent wyniku zależy od tego do jakiej szkoły trafi uczeń, wg Jakubowskiego. Wcześniej 20 procent, więc zrzucanie winy na ucznia nie poprawi poziomu nauczania.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @bigott
    Święta prawda
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @bigott
    "Póki jednak nie zmienimy ich nawyków"

    A kto ma to zrobić? Zaczniesz wychowywać swoje bachory, czy czekasz aż zrobi to złodziejski PiS albo pedofilski kler?
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @realista_eu
    "Zaczniesz wychowywać swoje bachory" - ja już swoje wychowałem, już skończyły edukację. W jednym masz rację - nie wolno tego zrzucać na szkołę, bo wtedy już jest za późno. Zwróć się ze swoim subtelnym apelem do tych, którzy najpierw pozwalają się swoim dzieciom uzależnić od wirtualnego świata, a potem się dziwią, że dzieci nie przepadają za szkołą, która zabiera im cenny czas, w którym mogliby budować swoje profile, zwiększać zasięgi, reagować na negatywne wpisy lub po prostu skrolować cudze życia.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @a9
    A czasem nie brak nauczycieli matematyki i wstawianie zastępstw również np. z katechetów?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Z moich obserwacji na studiach wynika, że roczniki gimnazjalne to rzeczywiście najinteligentniejsi uczniowie.
    @faolitaruna6
    A z moich że, przedgimnazjalne.
    już oceniałe(a)ś
    17
    12
    @Fobos
    Ale przedgimnazjalne to teraz habilitacje robią, a nie na studiach są. Warto odnieść się do rzeczywistości, a nie prahistorii.
    już oceniałe(a)ś
    44
    6
    Więcej nawiedzonych Czarnków
    już oceniałe(a)ś
    48
    1