Organizacje pozarządowe alarmują: resort, na czele którego stoi łamiący prawo unijne minister Czarnek, chce w jeden rok wydać środki na edukację przewidziane na siedem lat.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

"Wygląda na to, że MEiN chce rozdysponować całość tych środków jeszcze przed październikowymi wyborami parlamentarnymi" - alarmują organizacje pozarządowe. Chodzi m.in. o ponad pół miliarda zł unijnych środków przeznaczonych na edukację na całą perspektywę finansową 2021-27.

Część projektów jest bardzo ambitna, część nie spełnia podstawowych zasad, a dwa są bardzo kontrowersyjne. Ale nawet do tych, które sensownie brzmią na papierze, eksperci mają uwagi. 

- Nie wiemy, jak będą realizowane, przez kogo. Jaką mamy pewność, że nie będzie barier dla instytucji, które nie spodobają się władzy: jedna może wejść, ale inna nie. Jeden samorząd może dostać projekt, inny nie. Przypominają nam się przykłady naborów do programu w mediach okrzykniętego jako "willa plus", gdzie mówiono wprost, że jakieś podmioty nie będą mogły otrzymać pieniędzy. I to może dotyczyć również tych unijnych przetargów. Kto je wygra, według jakiego trybu? Skoro jest to projekt niekonkurencyjny, to ministerstwo będzie mogło robić, co chce - ostrzega Iwona Janicka, przedstawicielka organizacji w komitetach monitorujących fundusze europejskie w dotychczasowych i w już obecnej perspektywie unijnej.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    dlatego Duda przeciąga sprawę by pisowcy wydrenowali kasę by nowy rząd nie miał kasy na swoje projekty
    już oceniałe(a)ś
    0
    0