"Ręce precz od edukacji", "Chować dzieci, Czarnek leci", "Chcę mieć wybór" - takie transparenty z zeszłym tygodniu przynieśli rodzice i ich dzieci pod Sejm w proteście wobec projektu nowelizacji prawa oświatowego znanego "lex Czarnek". Wówczas, podczas sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży, odbywało się pierwsze czytanie tego projektu. Nie został on odrzucony. Zagłosowało za nim 18 posłów. 16 się sprzeciwiło.
W opozycji były nie tylko posłanki KO, ale również Artur Dziambor z Konfederacji i wiceprzewodniczący komisji. - Dyskusja o edukacji domowej przykryła istotę rzeczy. Ten projekt jest o centralizacji oświaty, o kontroli kuratorów nad szkołami - mówił "Wyborczej". A dlaczego do opinii publicznej najbardziej przebił się wątek 30 tys. dzieci w edukacji domowej?
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ktoś musi w końcu mieć cywilną odwagę aby czynnie powiedzieć dość kaście rządzącej w tym kraju.
A, że będą to dzieci i nauczyciele... no cóż takie państwo jakie społeczeństwo.
państwo nauczycirlstwo protestowało w kwietniu 2019. gdzie wtedy byłes?
A państwo rodzicielstwo z pewnością stanie wtedy po ich stronie, jak zawsze.
Nie widziałem twojego sprzeciwu kiedy w czasie strajku szkalowano nauczycieli.