W programie dzisiejszego posiedzenia Senatu jest tylko jeden punkt: rozpatrzenie prezydenckiej reformy Sądu Najwyższego przyjętej w ubiegłym tygodniu przez Sejm głosami PiS i Kukiz'15. Od godz. 10 pracują nad nią senackie komisje, a o godz. 16 ustawą ma zająć się cały Senat.
"Udowodnimy, że można mieć zarówno praworządność, jak i fundusze unijne" - zapowiadał prace senator niezależny Robert Kwiatkowski, szef senackiej komisji ustawodawczej.
Finał tych prac pewnie będzie następujący: rządzący w izbie wyższej senatorowie opozycji wniosą do ustawy poprawki, ale zmiany te zostaną odrzucone przez PiS, gdy ustawa wróci do Sejmu. No, chyba że w głosowaniach - czy to w Senacie, czy też w Sejmie - wydarzy się coś nieoczekiwanego.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To jest ich taktyka, nieatety skuteczna. Doprowadzili go do perfekcji. Dlatego będą rządziç dalej. A my możemy pozgrzytać zębami i napisać na forum.
Pierwszą zaletą systemu prawnego w Polsce jest to, że można zrobić jedną pacynkę ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym tym samym rozwalając system od środka w tak prymitywny sposób. Drugą zaletą systemu prawnego w Polsce jest to, że suweren ma z sądami na pieńku, sądy go wkuwriają, są niesprawiedliwe, pełne komuchów, pijaków i złodziejstwa. I nikt za sądami się nie wstawi. Wtedy rozwalanie systemu prawnego w prymtywny sposób ma dodatkowo poparcie "sprawiedliwych" i susznie-wkurzonych tych, no, obywateli.
Zalet państwa z tektury jest więcej. Zalet z punktu widzenia tych cwaniaków, bo z punktu widzenia ludzi cywilizowanych, europojczyków, to płacz i zgrzytanie zębów.
Suweren ma z sądami na pieńku, bo kto to widział, żeby karać porządnego obywatela, który przecież musi wypić, za potrącenie na drodze rowerzysty (po co się tam pętał?), za przywłaszczenie w sklepie paczki papierosów czy chipsów (każdy przecież zapalić i zakąsić musi, no nie?), za zakłócanie porządku po pijanemu (co, już zabawić się nie wolno?). A jeszcze kur(ew)ski jacuś podrzuci suwerenowi historyjkę o tym, jak to jakiś je..ny profesur prawnik, co to sobie dom we wiosce postawił i wszystkimi chce rządzić, na naszego Józka psy nasłał, a przecież Józuś, choć do pracy niezdatny, bo chorego na alkoholizm nikt zatrudnić nie chce, to musi czymś chałupę ogrzać, a drewno w lesie przecież niczyje jest, a w dodatku jego Baśka już ósme napoczęte nosi "pod sercem".