Sprawa dotyczy Szkoły Podstawowej nr 6 z Oddziałami Integracyjnymi im. Szarych Szeregów w Grodzisku Mazowieckim. I szkoła, i rodzice zgodnie przyznają, że miasto rozwija się dynamicznie i nie nadąża z infrastrukturą, a dla dzieci zaczyna brakować miejsc w tamtejszych szkołach.
Dyrekcja szóstki postanowiła poradzić sobie z tą sytuacją na własną rękę.
- Dwa dni przed rozpoczęciem roku szkolnego zostaliśmy poinformowani, że dzieci będą się uczyć w sali parafialnej. Sposób, w jaki to zrobiono, jest oburzający. Bez dyskusji, bez dialogu z rodzicami – mówi pan Paweł, rodzic dzieci w trzeciej i pierwszej klasie. Napisał do "Wyborczej", prosząc o interwencję. Rodzice nie wiedzieli, jak dzieci będą korzystały ze stołówki czy świetlicy, jak zostaną zorganizowane lekcje WF-u, wreszcie - kto zaopiekuje się dziećmi, które np. nie chodzą na religię. "W obliczu takich pomysłów jesteśmy bezradni" – pisał w mailu do redakcji.
Wszystkie komentarze
Potem im się pierdzieli, co jest symbolem Polski i o co w tym chodzi..
A chodzi o opylenie dzieckom konceptu o jezusiku królewiczu wolski, marioli królewnej i wychowanie, na wzór czarnka, potulnych tłuków I nieuków, gotowych bronić kościoła i pis dzielców.
A prozaicznym powodem tej hucpy grodziskiej jest chęć napchania kołduna znajomego klechy, któremu kasa na nową klimę jest potrzebna.
Przykład transferów idzie z góry. Baszombora termalny dostaje miliardy, asystenci druidów są na stałych etatach w szkołach, działki z danielami za friko, to i local preacher wyciąga macki.
Ta dyrektorka nie straci posady po zmianach czarnka.
Straciła twarz, ale u nich to nic.
Niech będzie pochylony
Naprawdę w Grodzisku nie ma domu kultury, bibliotek, przestrzeni do wynajęcia?