Dziś o godz. 14, pod Pałacem Kultury i Nauki rozpocznie się XX Parada Równości. Pierwsza po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią. W 2019 r. wzięło w niej udział 80 tys. osób. Przejście przez miasto z tęczowymi flagami uczestnicy traktują jako swoje święto i moment, by upomnieć się o prawa i szacunek.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No nie. G ma zniknąć ;)
chyba raczej: Dzięki wiekie, porzena akcja
Już doczytałam ;) "Marcin Nowak, dyrektor kreatywny w agencji MullenLowe Warsaw tłumaczy, że kampania ma pokazać, iż Polska bez tej społeczności nie jest kompletna.(...)To kampania patriotyczna, bo nasze dziedzictwo narodowe, z którego jesteśmy tak dumni, jest efektem różnorodności polskiego społeczeństwa."
Świetne!
Homofobia nie potrzebuje wsparcia PISu.
Tak w zbiorowym jak i indywidualnym wymiarze jest skierowana przeciwko realnemu zagrożeniu.
Dlatego jest uzasadnioną, normalną reakcją.
A nie powodem do wstydu. To tylko wtedy, gdy obawami tłumaczymy wrogość.
A to zagrożenie to...?
Spójrz w ostatni sondaż Gallupa opublikowany w lutym 2021.
Pokazuje jak bardzo w USA wzrosła i stale rośnie procentowa wielkość osób identyfikujących się nieheteroseksualne w najmłodszej generacji. To teraz 16,5 procent. Ale to dane łączne dla obojga płci, ale w tej grupie jest około 2,5 razy więcej kobiet niż mężczyzn.
Potrafisz policzyć, ile jest teraz kobiet niehetero procentowo?
Głównie ten wzrost dotyczy ilości osób biseksualnych, i w tej grupie najbardziej dotyczy to kobiet. Więcej jak 20 procent w najmłodszym pokoleniu dorosłych.
Dlaczego psychologowie wszystkich oszukiwali (lub nie wiedzieli) jeszcze 10-15 lat temu, że to pewne, że ilość osób homo i biseksualnych na we wszystkich nacjach i kulturach jest stała i wynosi około 2-3 procent?
Nie da się tak wielkich, kilusetprocentowych wzrostów wytłumaczyć tym, że teraz ludzie łatwiej się przyznają bo jest ku temu akceptacja społeczna. Ponieważ chodzi o sondaże gwarantujące pełną anonimowość. A pokazują one jasno, że w starszym pokoleniu homo-biseksualność jest na poziomie tylko koło 2%, a w najmłodszym aż około 15% (średnio dla K i M).
nie, pokazują jasno, że ludzie wychowujący się w społeczeństwie bardziej tolerancyjnym i z lepszą edukacją seksualną są bardziej otwarci w badaniach.
Badania są dlatego właśnie przeprowadzane z gwarancją anonimowości uczestników, żeby nie można było ich wyników podważać właśnie takim argumentem jakim posługują się Panowie. Tzn., że wzrost (wielokrotny !) odsetka osób bi/homo seksualnych (a zwłaszcza trans-) w ostatnim czasie jest tylko i wyłącznie efektem poprawy społecznego stosunku do okazywania publicznie homoseksualnej odmienności. I w ogóle pojawienia się społecznej akceptacji dla tych zjawisk, dawniej jednoznacznie uznawanych za choroby, jako dla rzeczy oczywistych i normalnych. Nie są takimi - to ideologia, niestety stojąca za stanowiskiem psychologii, tak je przedstawia. Ale teraz ujawniają się nieprzewidziane przez seksuologów konsekwencje (właśnie świadczące o bardzo mocno prawdopodobnym dużym wpływie kulturowej akceptacji na rozwój tożsamości psychoseksualnych i orientacji), które trzeba uwzględnić - i stanowisko naukowe zweryfikować.
Na tym poziomie dyskusja jest bezcelowa. Pisanie bzdur wyklucza dyskusję.