Pocztę ma spłacić Krajowe Biuro Wyborcze (organ wykonawczo-techniczny Państwowej Komisji Wyborczej), a więc instytucja, która decyzjami politycznymi Nowogrodzkiej i premiera Mateusza Morawieckiego została pominięta przy majowych wyborach korespondencyjnych. Zamiast Państwowej Komisji Wyborczej i KBW – wkroczyli politycy.
Suma, którą Poczta Polska wpompowała w niedoszłe majowe głosowanie, to od wielu tygodni informacja niedostępna dla podatnika. Rządzący zasłaniają się bowiem tajemnicą przedsiębiorstwa. Pozostają przecieki i szacunki, a te mówią o nieplanowanych 65-70 mln zł w tegorocznym budżecie spółki.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Odpowiedzialny jest zarząd Poczty.
Poczta sama jest sobie winna składając całe swoje zaufanie w kłamcach i krętaczach, którzy dawali swoje słowo. Żal tylko pracowników.
Czy to nie śmieszne jak bardzo nazwa tej partii do niej nie pasuje. Zmieniliby se na Katolicyzm i Nepotyzm to przynajmniej nikt by nie czuł się oszukany po wyborach
to w sumie, jak uczy historia, nazwa ukuta przez typowych bolszewików. Im więcej kradną i niszczą, tym bardziej groteskowy staje się kontrast między nią, a realnymi poczynaniami tej złodziejskiej bandy.
Paradoksalne Panu Z. powinno zależeć aby jak najszybciej dobrał mu się do du.. prokurator, bo zdążyłby się załapać na dudzie ułaskawienie. Bo na razie odklada i tak to, co nieuniknione.