Andrzej Sośnierz: Powinniśmy wyciągnąć wnioski z tego, co się udało i co się nie udało. Owszem, zamknęliśmy szybko szkoły i kina, potem sklepy, restauracje i granice, ale brak w tym konsekwencji.
Zamknięcie granic było doskonałą okazją, by wyłapać wszystkich zakażonych wracających do Polski. Trzeba było już na granicy pobierać od nich wymazy i kierować ich bezpośrednio do kwarantanny, odizolowanych ośrodków, a nie do kwarantanny domowej, w której zakażali innych domowników. Mamy przecież wolne sanatoria i hotele, przy okazji trochę by zarobiły. Bo na razie skutek naszych działań jest taki, że mimo iż tak wcześnie wszystko pozamykaliśmy, liczba zachorowań wzrasta u nas w tym samym tempie jak w krajach, gdzie uczyniono to dużo później.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Pan Sośnierz zawsze w odpowiednim czasie zmienia barwy. Dlatego posłem jest zawsze. Kiedyś PO, teraz PiS. Skoro więc zaczął mówić prawdę o idiotach/zbrodniarzach z PiS, to znaczy że koniec tej katofaszystowskiej mafii jest bliski
Zawsze miło być dużym misiem, przyjemniej niż małym. A w meritum to niestety, ma rację. Szeroka diagnostyka, celowane leczenie. Obraz społeczeństwa i opieki nad chorymi w czasie epidemii powinien mieć kształt lejka. Zaostrzające się procedury ochronne dla coraz węższych grup ludzi, bo nie wszystkich trzeba traktować jednakowo.Ten etap przespano, w efekcie wszyscy podlegamy kwarantannie, życie zamarło, a każdy dzień będzie powodował nasilenie presji na społeczeństwo, przy jednoczesnym luzowaniu się rygorów kwarantanny. Wyobraźcie sobie dzieci w maju, jest +22, liście na drzewach, słonko świeci, a młody od tygodnia ma etap wścieklizny ogólnej. Kiedy wyjdziesz z nim do piaskownicy, na huśtawki? Puścisz do kolegów, żeby sobie pobiegał? Naprawdę ktoś wierzy, że to się uda powstrzymać? Podobnie z rozpoznawaniem i leczeniem. Odsiać nosicieli, leczyć zarażonych, skupić się na grupach ryzyka (żeby zmniejszyć śmiertelność). A mamy? Test i do domu, na tzw. "kwarantannę". Dodatni test, kwarantanna dla całej rodziny. Po 3-4 dniach! Kiedyś nie było testów, zdjęć, obrazów komputerowych. Choroby rozpoznawano na podstawie objawów- wywiadu i badania. I jakoś to działało, chociaż na pewno w sposób niedoskonały. Ale...To popsuje statystykę, a przecież Europa nas podziwia, Francuzów to uczyliśmy używać widelca! W starej, niemodnej metodzie, jak pacjent z dusznością, temperaturą, rzężeniami i trzeszczeniami nad płucami (o "wystukaniu" płynu w jamie opłucnowej, nie mówię, bo to mało kto dzisiaj umie) zgłaszał się do lekarza, to rozpoznawano zapalenie płuc. I w dobie epidemii taki pacjent powinien trafiać na oddział szpitalny, pobiera mu się posiewy i izoluje od reszty społeczeństwa, z jego rodziną włącznie. Test dodatni- chory zaopatrzony, pod opieką. Rodzina w kwarantannie od momentu hospitalizacji. A jak się zgłasza cukrzyk z objawami infekcji, to do izolatki i pod monitor. To grupa podwyższonego ryzyka, takiego pacjenta nie można wypuścić, bo jeśli wróci, to w stanie ciężkim. No ludzie! przecież to podstawy!
To jest przygnębiające, że wydarzeniem godnym artykułu w gazecie jest żeby człowiek z PiS-u nie kłamał i mówił to, co wie każda osoba obdarzona zdrowym rozsądkiem czytająca rzetelne doniesienia prasowe z kraju i zagranicy. Ale problem wcale nie polega na tym, że premier czy minister zdrowia nie wiedzą, że opisywane kroki należałoby poczynić w walce z pandemią. Problem polega na tym, że brakuje środków materialnych, brakuje kompetentnych ludzi i brakuje dobrej organizacji żeby to zrealizować. I z braku tych wszystkich rzeczy zostaje tylko masowa kwarantanna żeby nie wykończyć służby zdrowia. Na pytanie kto jest temu winny można już sobie samemu odpowiedzieć.
Ojtam! Zawsze można z Panem present-entem na tik toku pogadać. C`nie?
Czyli co? Przyzwoitość działa jak drzwi obrotowe?
Mamy aństwo możliwości którego przerasta zakup maseczek Nie mówiąc o ich wyprodukowania. Tylko propaganda ma się świetnie.
Myśleliśmy, że jesteśmy narodem wybranym? Raczej przeklętym. I sami jesteśmy sobie winni!
Nie wszyscy myśleli i dalej nie myślą,że jesteśmy narodem wybranym, nie wszyscy głosowali na pis, a ponoszą skutki ich rządzenia
Nie ma jednego "narodu"
Są dwa, z grubsza rozdzielone Wisłą
Ba! Gdyby to było aż tak proste!
Najbardziej niemoralny polityk wszechczasów w Polsce, tak długo mącił, że podzielił nas nie terytorialnie, ale i w poprzek rodzin. W mojej akurat jest ok, ale sporo znam takich, niestety
Proponuję to zmienić. Jest sposób i to dość radykalny :-)
Przecież całą kampanię obiecywali „Polskę w ruinie”.
Nie brnij w uproszczenia. Ilu posłów PiS wybranych w zachodnich województwach zajmuje ławy w sejmie?
Mow za siebie.
?
Dla chleba panie, dla chleba.
Lex Krynicka będzie tu o tyle trudniejsze do zrealizowania, że on akurat jest potrzebny przy maszynce do głosowania.
Jakby byl istotnie mądry , nigdy by sie nie znalazł w tym towarzystwie
No i komisarzy bedziemy znow mieli w okregach wyborczych. Dobrze przynajmniej, ze do tych co sie opieraja tej potwornej grotesce nie strzelaja. Jeszcze...
Przy następnych wyborach może emerytowany zbawca nie mieć nic do powiedzenia z powodów biologicznych.
Spoko, on się już swoje nachapał.
A bo to mało jest szpitali, które potrzebują dyrektora? Zawsze fuchę znajdzie.
OBY JAK NAJWCZESNIEJ !
Emilewicz gra w chińczyka jak mawia ekspert od lodowych majtek , nijaki Pinkas .