Matematykę olimpijską traktuję jak sport - mówi Jan Fornal, tegoroczny maturzysta z rzeszowskiego liceum sióstr prezentek. To jeden z kilkudziesięciu nastolatków, którzy powalczą o medale w międzynarodowych olimpiadach przedmiotowych

– Po latach wyrastają z nich znakomici naukowcy, właściciele innowacyjnych firm. Ludzie, którzy zmieniają nie tylko Polskę, ale także świat – mówi prof. Krzysztof Diks z Uniwersytetu Warszawskiego, wychowawca wielu olimpijczyków.

Dowodów nie trzeba długo szukać. Wśród byłych olimpijczyków są m.in. Tomasz Czajka (złoto w 1999 i 2000 r.), który w SpaceX Elona Muska zajmuje się oprogramowaniem dla komputerów pokładowych rakiet Falcon i statków kosmicznych Dragon, czy prof. Piotr Sankowski (brąz w 1997 r.) – pierwsza i jedyna osoba w Polsce, która otrzymała trzy prestiżowe granty Europejskiej Rady ds. badań naukowych (ERC).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Wymowa tego artykułu jest straszna. Z mniejszych miast tylko Krosno, Piotrków Trybunalski, Bielsko Biała. Reszta to najlepsze licea w stolicach województw, często powiązane z uczelniami. Jakie szanse mają zdolne dzieci z małych miasteczek i wsi? Odpowiedź jest bardzo prosta. Nie mają żadnych szans. Na olimpijczyka pracuje cały zespół nauczycieli wraz z jego rodzicami. Tych zespołów w małych miastach nie ma. Proszę jeszcze spojrzeć na rekrutację do liceów. Do najlepszych mogą dostać się tylko laureaci olimpiad gimnazjalnych. Ilu takich laureatów jest w gimnazjach w mniejszych miastach i miasteczkach? A będzie jeszcze gorzej. Gimnazja podciągały tych najzdolniejszych. A teraz? Jakie szanse będzie miał nawet najzdolniejszy dzieciak po wiejskiej podstawówce? Żadnych szans. I niech to będzie podsumowaniem mojej wypowiedzi.
    @prostaczek
    Dlatego napisałam osobny komentarz na ten temat. Też mam obawy, że tak to będzie wyglądało bez gimnazjów.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @prostaczek
    To i za PRL tak wyglądało. W O.Matematycznej ze średnich miast zawsze mocny był Tarnów, Gdynia, Toruń, Bydgoszcz a potentaci to Wrocław, Warszawa i Kraków (po 2 topowe licea). Oczywiście było to związane z doskonałymi nauczycielami-trenerami, a w dużych ośrodkach - współpracą z uczelniami, obecnie także powstaniem liceów "akademickich". Każdy taki ośrodek - to konkretne 1-2 nazwiska wybitnych nauczycieli. Oprócz likwidacji gimnazjów, z których można było kierować do topowych liceów (stypendia, bursy) b.zdolnych uczniów - dziś główną przeszkodą w masowym uczestnictwie w olimpiadach i rozwoju talentów - jest upadek prestiżu zawodu i zarobków nauczycielskich. Pasjonaci olimpiad, dydaktyki też muszą z czegoś godnie żyć, a poza największymi akademickimi ośrodkami jest ich coraz mniej. Zanim uczeń zostanie przyjęty do liceum - kuźni talentów, musi być zachęcony, rozwijany w szkole podstawowej, często w małym ośrodku. W każdym miasteczku i wsi rodzą się wybitnie uzdolnione dzieci. Laureaci MOM bywali laureatami w Polsce po 2-5 razy, często wyróżnieni już w 8 klasie, co oznacza że trening nietypowego myślenia matematycznego dostawali od wieku 14 lat.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Toż to zasługi pani A.Z. Jaka szkoda , że uciekła do Brukseli . Co te polskie szkoły bez niej zrobią , nie wiem .
    już oceniałe(a)ś
    16
    1
    Mają tu swój udział gimnazja a co za 5 lat ?
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Tytuł jest nieco bombastyczny... Każda grupa ma statystycznie pewien odsetek ludzi bardzo zdolnych. Dobrze, że w kraju umiemy się nimi zaopiekować, ale warto też stwarzać możliwości wykorzystania ich umiejętności na miejscu. Bo np. co Polska ma z tego, że ktoś tam pracuje jako trybik dla Muska?
    @m.b..
    Oczywiście, że dobrze, jeśli będą pracować na miejscu.
    Ale zdolni Polacy za granicą także spełniają niesamowicie ważną rolę: pokazują, że Polak to nie zawsze prymitywny ksenofob z Polish jokes. Zwłaszcza kiedy rząd robi wszystko, żeby skompromitować kraj.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Teraz będą olimpiady z "paszportu katoli" szczerskiego...........
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Naszych olimpijczyków - krajowych i międzynarodowych - łączy to, że są oni w większym lub mniejszym stopniu beneficjentami istnienia profilowanych gimnazjów. Gimnazjalni nauczyciele to często współtwórcy tych sukcesów, bo to oni rozbudzili zainteresowania i zbudowali fundament pod sukcesy.

    Ci najlepsi nastolatkowie, którzy będą błyszczeć w tym roku podczas światowych olimpiad i tak pewnie dzięki talentowi i pracowitości wygrywaliby w kraju. Ale to, że odpowiednio wcześnie otrzymali skuteczne wsparcie ze strony szkoły gimnazjalnej, a także ze strony takich instytucji jak Krajowy Fundusz na Rzecz Dzieci, czy Olimpiada Matematyczna Gimnazjalistów, przyśpieszyło ich rozwój i pozwala im dziś skutecznie konkurować na arenie międzynarodowej.

    Ale ruch olimpijski to nie tylko ci najwybitniejsi. W gronie "zwykłych" finalistów czy też tylko uczestników olimpiad są setki innych uczniów, których natura nie obdarzyła aż takimi zdolnościami. A mimo to, często dzięki inspirującej szkole, do której trafili po szóstej klasie i napotkanym tam nauczycielom, a także dzięki kolegom, dokonali tygrysiego skoku. Bo dobre gimnazja dawały szanse, były jak trampolina.

    Teraz takich uczniów - bardzo zdolnych, albo tylko szybciej przyswajających wiedzę - pozostawia się na dwa lata dłużej w przepełnionych podstawówkach. Praktycznie bez żadnego wsparcia, bo nauczyciel nie ma czasu i sił na indywidualizację pracy. Bo nie ma kół zainteresowań z prawdziwego zdarzenia. Bo często brakuje nauczycieli przedmiotów ścisłych i przyrodniczych - są wakaty, ciągłe zmiany. Albo nauczyciele - chmicy, fizycy, geografowie - gonią ze szkoły do szkoły by uzbierać pensum.
    @janina.krakowowa
    Teraz, jak za PRL większość zdolnych dzieci dowie się, że istnieje Olimpiada Matematyczna w wieku 16 lat w liceum. W tym wieku zdolni Rosjanie kończą szkołę średnią i jako 17 latkowie idą na studia. Rosyjscy medaliści Międzynarodowej OM mają maks 16-17 lat, to wynika z ich systemu edukacyjnego i szkolenia uzdolnionych uczniów. Dlatego potem mają G.Perelmana (komplet punktów na MOM 1981 jako 16-latek, udowodnienie hipotezy Poincare), S.Smirnova (komplet pkt MOM w wieku 16 i 17 lat, medal Fieldsa 2010) i wielu innych także z mniejszych miejscowości.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Kto ma rozum dziś na karku
    oraz nie chce żyć w oborze,
    rządzonej przez różnych Jarków,
    niech ucieka stąd za morze

    i za góry, jak najdalej
    z tego kraju niezdrowego,
    bo to się nie mieści w pale,
    cośmy uczynili z niego.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    To fakt - mamy zdolną i pracowitą młodzież.
    Mamy też wielu fantastycznych nauczycieli, którzy wykraczając poza ramy podstawy programowej oraz poświęcając swój wolny, ponadnormatywny czas, pomagają tym dzieciakom się przygotować.
    Wokół olimpiad utworzył się rzeczywiście ogromną krąg ludzi zainteresowanych i mocno wspierających.

    Gratulacje dla uczniów-olimpijczyków, powodzenia na zawodach międzynarodowych.
    I wytrwałości ich nauczycielom-przewodnikom oraz wszystkim wspierającym.

    I mam nadzieję, że tych osiągnięć nie popsuje wprowadzona deforma edukacji - bo pasjonaci nauki zawsze się znajdą.
    @Melania65
    geniusz, gen i już. Geniuszom szkoła się przydaje, ale nie jest warunkiem koniecznym.

    Reszta ma problem.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @ityle
    Świetne to złożenie słów - geniusz, gen i już.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Melania65
    :) dzięki w imieniu Hugo Steinhausa
    już oceniałe(a)ś
    3
    0