Członkowie zarządu spółki Srebrna przychodzili do Kaczyńskiego po instrukcje nawet do szpitala - wynika z dwóch nagrań rozmów pomiędzy Geraldem Birgfellnerem a Kazimierzem Kujdą, prezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, dawniej prezesem Srebrnej.

Ostatnie słowo w sprawie inwestycji spółki Srebrna należało zawsze do Jarosława Kaczyńskiego - wynika z nowych taśm, które ujawnia "Wyborcza".

Według stwierdzeń padających w rozmowach Kazimierza Kujdy z Geraldem Birgfellnerem:

  1. Prezes PiS ma bardzo ważny głos w zarządzaniu Srebrną.
  2. Prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska myślał o programie "Czyste powietrze" jako o sposobie na kupienie głosów wyborców i zagwarantowanie PiS-owi dalszych lat rządów. Liczył na wykorzystanie przy tym funduszy unijnych.
  3. To Jarosław Kaczyński decydował o tym, że faktury za usługi związane z inwestycją na Srebrnej były adresowane do firmy Birgfellnera, nie do Srebrnej.
  4. Kalendarz inwestycji spółki Srebrna był zsynchronizowany z kalendarzem wyborczym: inwestycja miała nie szkodzić poparciu dla partii, a szanse jej realizacji mogły wzrosnąć, gdy władzę w Warszawie obejmie kandydat PiS.
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze