W 2016 r. samobójstwo popełniło w Polsce 5,4 tys. osób – wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji. To o 200 mniej niż rok wcześniej i o blisko pół tysiąca mniej niż w latach 2010-14, kiedy liczba samobójstw przekraczała 6 tys.
Zdaniem dr. hab. Adama Czabańskiego z Katedry Nauk Społecznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu spadek liczby samobójstw jest związany ze spadkiem bezrobocia: kiedy sytuacja gospodarcza jest dobra, mniej osób myśli o odebraniu sobie życia. – Inny czynnik to zmiana modelu funkcjonowania mężczyzny. Młodzi mężczyźni obecnie coraz częściej angażują się w życie rodzinne, ojciec z wózkiem nikogo nie dziwi, kiedyś to było traktowane jako obciach. Badania dowodzą, że mocne więzi rodzinne chronią przed samobójstwem. Kiedy człowiek żyje tylko pracą i potem ją traci, to traci sens życia – wyjaśnia socjolog.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Aha, czyli mezczyzni muszą po prostu "man up" i to rozwiąże wszystkie problemy? Śmiem twierdzić, że będzie dokładnie odwrotnie bo to brak akceptacji słabości pcha mężczyzn do samobójstwa.
Trzeba szukać w innej poradni, a nawet mieście. A w sytuacji pilnej zawsze można udać się na izbie przyjęć do Szp psychiatrycznego.
każdy normalny człowiek woli się zabić, niż być przyjęty do polskiego szpitala psychiatrycznego.
w sytuacji kiedy potrzeba psychiatry - trudno wyjść z domu, a co dopiero szukać pomocy w innym mieście...
a szpital psychiatryczny brzmi bardzo ponętnie - sama myśl o pobycie w takim miejscu może być powodem do samobójstwa.
I przekonajcie mnie że Polska to nie jest kraj ludzi z poważnymi zaburzeniami psychicznymi.
Nieładnie cytować bez podania źródła (dzisiejszy artykuł w GW). To plagiat.
Żart nawet zabawny, ale prosiłbym jednak nie stygmatyzować tak pojęcia zaburzeń psychicznych. Dwa razy w życiu przechodziłem zaburzenia depresyjne, a PiSu nie cierpię od zawsze.
Oczywiscie ze elektorat PiS-dy jest psychicznie chory - i to niedobrze wrozy temu krajowi.
Przepraszam.