Były prezydent długo trzymał dystans do ulicznych manifestacji. Był o to wielokrotnie pytany, sugerował m.in., że najpierw należałoby zorganizować referendum, w którym Polacy mieliby powiedzieć, że sprzeciwiają się władzy PiS, a dopiero potem wyjść na ulicę.
Zdecydował się jednak na udział w manifestacji po wydarzeniach z 10 czerwca. Wtedy grupa osób stanęła na trasie marszu miesięcznicy smoleńskiej z warszawskiej archikatedry pod Pałac Prezydencki. Był to protest m.in. przeciwko nowej ustawie o zgromadzeniach. Kontrmanifestanci nie posłuchali policji, która kazała im zejść z trasy. Wielu zostało przez policję wyniesionych. Teraz policja przesłuchuje kolejne osoby. Niektórym postawiono już zarzuty dotyczące zakłócania cyklicznego zgromadzenia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze