Na pomysł podliczania wydatków związanych z pracą anglistka Anna Sosna wpadła kilka lat temu.
– Okazało się, że te drobne w skali tygodnia kwoty po zsumowaniu są szokujące – opowiada. – Na początku rozmawiałam o tym tylko w pokoju nauczycielskim, ale uznałam, że to temat zbyt ważny, byśmy mówili o nim wyłącznie w swoim środowisku.
Po zakończeniu każdego roku szkolnego Sosna publikuje w mediach społecznościowych podsumowanie. Teraz na gry, książki, nagrody dla uczniów, artykuły papiernicze, dekoracje do sal, tusze do drukarki i materiały, z których przygotowuje pomoce dydaktyczne, wydała w sumie 4671,74 zł. „To kwota, którą zasiliłam miejsce pracy” – napisała na Facebooku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze