Tak jednoznaczne stwierdzenie o fałszowaniu przez SB dokumentów to precedens w historii spraw lustracyjnych. IPN, który zajmuje się lustracją, stoi na stanowisku, że bezpieka nie preparowała swoich wewnętrznych materiałów. A publicyści popierający lustrację od lat przekonują, że "SB nie oszukiwała samej siebie". Przypadek bielskiego prawnika pokazuje, że było inaczej, a do akt agentury należy podchodzić z dużą ostrożnością.
- Przez 25 lat żyłem z piętnem agenta, w atmosferze plotek i pomówień, odwrócili się ode mnie dawni znajomi, moje nazwisko było wykreślane z historii opozycji. Dzisiaj się okazało, że mówiłem prawdę. To dla mnie ulga i satysfakcja - mówi "Wyborczej" Piotr Bożek.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze