Uzależnienie od gier komputerowych i internetowej pornografii zmienia mózgi młodych mężczyzn, ogranicza ich rozwój społeczny i zmniejsza osiągnięcia naukowe - dowodzi światowej sławy psycholog. Przebadał 20 tys. młodych mężczyzn.

O profesorze Philipie George'u Zimbardo i jego stanfordzkim eksperymencie więziennym słyszał chyba każdy. W 1971 r. amerykański psycholog w zainscenizowanym na Uniwersytecie Stanforda więzieniu umieścił 24 studentów. Mieli wcielić się w wylosowane wcześniej role strażników i więźniów, żeby pokazać wpływ sytuacji społecznej na zachowanie jednostki. Eksperyment przewidziany na dwa tygodnie zakończono po sześciu dniach, bo jego uczestnicy wykazywali zachowania mocno patologiczne - strażnicy zmienili się w brutali i sadystów, a więźniowie stali się ulegli i podporządkowani. Wielu było na skraju załamania.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    mysle, ze najlepiej to podsumowac stwierdzeniem, ze co za duzo to niezdrowo. o cokolwiek by nie chodzilo. "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę." Paracelsus
    @Piotr Dzierzawski Oprocz cannabisu :)
    już oceniałe(a)ś
    10
    17
    @klaus_biberficker1 a widziales ludzi, którzy codziennie jaraja? tacy rozkojarzeni, z mętnym wzrokiem, patrzący w jeden punkt, wycienczeni
    już oceniałe(a)ś
    19
    6
    @curious2003 nie widze tego po sobie:) Mam rodzine, 2 dzieci, praca, dom i pelen luzik. Zadne zamulenie nie ma miejsca. Skad wy bierzecie te mity?
    już oceniałe(a)ś
    4
    15
    @kali555 zrób anonimowy test wśród znajomych
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    @kali555 A jarasz rano, w przerwie na obiad etc., czy tylko wieczorem? Jeśli tylko wieczorem, to tych efektów po Tobie nie widać, bo joint z wieczora porównywalny jest do wieczornego piwa, jeśli zaś jarasz w ciągu dnia, to jesteś już taką odjechaną od rzeczywistości jednostką.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @kali555 samemu trudno siebie oceniac. ocena obiektywna wykluczona... malo ktory "napity" uwaza ze taki jest...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Do pornografii czuję wstręt, natomiast gry cenię. I to typowo samotniczo: nigdy nie byłam dzieckiem "podwórkowym", wolałam czytać, a później także grać. Do dziś bardzo lubię gry - przede wszystkim stare, głównie przygodówki i zręcznościówki mniej więcej z końca lat 80. i początku 90. (naprawdę potrafi mnie wręcz zachwycać, jak ładne scenerie udawało się stworzyć na 16-kolorową kartę EGA, natomiast grafika trójwymiarowa w ogóle do mnie nie przemawia, z reguły jest dla mnie o wiele brzydsza niż dobra grafika na karty EGA i VGA). I uważam, że gry miały na mnie pozytywny wpływ: przede wszystkim to dzięki grom przygodowym nauczyłam się dobrze angielskiego. Niby się uczyłam gdzieś od 6. roku życia, ale w wieku 11 lat zupełnie jeszcze nie umiałam rozmawiać po angielsku - a potem zupełnie niepostrzeżenie znajomość języka bardzo mi "podskoczyła" właśnie dzięki grom.
    zewszad_i_znikad: mój kolega do dziś nie umie zrezygnować z Tibi. I jest od niej uzależniony. I też nienawidzi np. The Sims :)
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @zewszad_i_znikad Ja znam jednego co oglądał pornografię i tak mu znajomość ciała kobiecego podskoczyła, że został uznanym ginekologiem. Po angielsku umie tylko "Oh, yes"
    już oceniałe(a)ś
    19
    4
    @zewszad_i_znikad Stare przygodówki rządzą :)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @zewszad_i_znikad Mam to samo. Jestem zapaloną graczką i nie uważam, żeby mi to w czymś zaszkodziło. Zafascynowanie komputerami przekułam w pracę dająca mi niezłe dochody (i nie jestem bynajmniej informatykiem, tylko skończyłam ASP). Dzięki grom władam znakomicie językiem angielskim, i o dziwo poznałam wiele osób na żywo. Czyli społecznie też plus. Nawet nie wspominam o cotygodniowym spotykaniu się na TeamSpeaku w grze mmo z przyjaciólmi rozsypanymi po świecie. Uznaliśmy kiedyś, że to będzie zabawniejsze niż picie przez Skype ;)
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Zapewne na jednego Pana Zimbardo przypada dziesięciu innych naukowców, którzy nijak nie mogą takich alarmistycznych wniosków wysnuwać. Więcej - zapewne uważają, że wpływ gier komputerowych i cyfrowej pornografii jest taki sam, jak niegdyś wielogodzinnych maratonów brydża i trzepania kapucyna przy drukowanym świerszczyku. To znaczy żaden, bo jak świat światem zawsze w coś grano, pornograficzne malunki sięgają w historii co najmniej głębokiej starożytności, a liczba ludności na przestrzeni tych lat regularnie przyrastała. Tyle że gdyby zacytowano tych naukowców, to kto by klikał w link do artykułu z którego wynika, że wszystko idzie normalnym tokiem. A tak mamy hiobowe wieści i widmo cyfrowej apokalipsy - dzięki czemu liczba odsłon rośnie a licznik odsłon powiązanej z artykułem reklamy cieszy wzrok księgowego.
    @fagusp Pytaj uzależnionych od pornografii i gier komputerowych jak się im żyje i czy są szczęśliwi?
    już oceniałe(a)ś
    6
    10
    @mundi8 Mi się żyje lepiej niż jak byłem z moją ex - nikt nie gra codziennie na moich emocjach, mogę mówić co chcę bez obawy kilkudniowego obrażenia o byle co, a kosztowało mnie to tylko jedną groźbę pobicia przez jej kolegów jak z nią zerwałem :P Z kolei gry komputerowe mi nie grożą, a pornografia nie warczy na mnie. Żyjemy z sobą szczęśliwie :P
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @vorpal_saber Dodaj jeszcze to: i kocham tylko siebie i żyję tylko dla siebie i wszyscy inni mają mi służyć i myślę, że tak upłynie całe moje życie. To jest alienacja, ucieczka od odpowiedzi na najważniejsze pytanie: czy życie ma sens i jaki sens ma Moje Życie? Otóż pewnego dnia zostaniesz wbrew swojej woli wyrwany z tej alienacji i zmuszony do postawienia sobie tego pytania...
    już oceniałe(a)ś
    10
    11
    @mundi8 Konieczność odpowiadania na pytania fundamentalne nie jest przypadłością li tylko osób grających i oglądających. Także inni, np głęboko wierzący muszą się z nimi czasami zmagać, kiedy zdąży im się usłyszeć o wyczynach ich przewodnika duchowego, albo osoby społecznie zaangażowanie, gdy zobaczą swój wysiłek nawracania grających i oglądających idący na marne. Pytania fundamentalne mają to do siebie, że każdy z nas na jakimś etapie swojego życia musi sobie na nie odpowiedzieć - niektórzy nawet kilka razy w życiu.
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    @mundi8 "Dodaj jeszcze to: i kocham tylko siebie i żyję tylko dla siebie i wszyscy inni mają mi służyć" A kto mi niby służy, jak mieszkam sam, sam na siebie zarabiam i sam za siebie płacę? :P
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Czy autor tej kolejnej manipulacji mógłby się podpisaniem pełnym imieniem i nazwiskiem, czy bohsatersko będzie krył sie pod literkami "mk"? Oczywiście, że gry komputerowe moga uzaleznić, bo są osoby kóre łatwo się uzależniają, nie tylko od gier, ale też od oglądania filmów, Facebooka, a nawet oglądania "Plebani", porno czy czytania Gazety Wyborczej. Jeśli ktoś coś robi po 18h dziennie, jak w przywołanym przykładzie przez tegoż naukowca, to jasne że dojdzie "- Zmienia się układ nagrody, zwany też ośrodkiem przyjemności, produkuje nowy rodzaj podniecenia i uzależnienia. Chcę powiedzieć, że mózgi tych chłopców stają się cyfrowo przeprogramowane - tłumaczy." Jeśli komuś przyjemnośc sprawia 18h dziennie czytanie strony Gazety Wyborczej to tak smao się uzależni. Jednak tu zestawiono gry komputerowe z porno, aby zrobić wrażenie tytułem, bo wiaodmo, kto gra w gry, ten jest zboczony. Dwa tygodnie temu zestawiono gry komputerowe z zasadani sprzedaży alkoholu. Gratulacje dla Gazety Wyborczej.
    @micnow Przecież tu chodzi o ośmieszenie i wyszydzenie nieproduktywnych mężczyzn, żeby więcej harowali na swoje kobiety i nic więcej :P
    już oceniałe(a)ś
    29
    27
    @micnow Ale zmniejsza się za to populacja uzależniona od nauk kościoła, przesiadywania w zimnych nawach, perygrynacji niedzielnych...
    już oceniałe(a)ś
    8
    5
    To by się prawie zgadzało. Gram po kilkanaście godzin i oglądam pornografię, ale nie jestem uzależniony od porno tylko od masturbacji. Jeśli chodzi o cyfrowo przeprogramowany mózg, to żadnych symptomów nie zauważyłem.
    @mr_gm Prawdopodobnie zobaczysz, jak odejdziesz od komputera. To z układem nagrody by się zgadzało - widzę po sobie.
    już oceniałe(a)ś
    10
    3
    Samochody też przeprogramowują nasze mózgi i sposób życia. A czy profesor mógłby się odnieść do życia w tym aspektów rozrywki, erotyki, życia osobistego podobnej grupy wyjętej ze społeczeństwa jakiegoś państwa w roku 1950, sprzed I wojny światowej. W co bawili się chłopcy i mężczyźni we Francji, Anglii, w USA - gdyby tak zadać ludzi od żebraków, szerokiej masy biedoty, mieszczaństwo, rolników, arystokrację i osoby majętne z urodzenia ? Jak bardzo ich zabawy i rozrywki byłyby uznane za zepsute, ordynarne, płytkie, chamskie czy nawet zboczone i plugawe ? Bo nawet przeczytane książki w postaci lektur są np. u nas kwestią moralizatorską, budowania postawy patriotycznej, ewentualnie powiastki rozrywkowe, które nie opisywały nawet 10% tego co działo się w ówczesnych czasach u sąsiada, w dworku pana, chacie chłopa, w stodole, w miejskim barze, rynsztoku, ciemnym zaułku. Można też zapytać czy gry i filmy erotyczne, pornograficzne (ale także dziesiątki innych rzeczy od książki, przez samochód po smartphone reklamy) są przyczyną czegoś czy może jedynie są narzędziem, przekaźnikiem, który nam pozwala uchwycić nas samych w różnych aspektach. To nie one chyba powodują takie zachowania, one są jedynie zobrazowaniem tego ci tak mamy w głowach. Osoba, która gra codziennie albo na tyle często, że przez to zaniedbuje rodzinę, bliskich czy siebie samego np. pracę, naukę, zdrowie, higienę etc. nie jest taka przez same gry. Prawdopodobnie jej problemy, stan psychiczny jest jedynie przełożony na Warcrafta, na Facebooka, na inne rzeczy. Przecież problemy z nami, ze sobą samym nie powstały w chwili pojawienia się internetu, filmów porno, gier komputerowych. Wojny jak ta, której rocznicę zakończenia świętowaliśmy, jak codzienne przykrości czy zbrodnie i gwałty obserwujemy w mediach, są znane ludziom...od zawsze. To nie gra jest zła, ale może ona stać się narzędziem poprzez które ktoś tak, a nie inaczej pokazuje nam swoje problemy. I jeśli widzimy jak to zachowanie się pogłębia, jak człowiek się w tym zatraca to gdyby nagle magiczną różdżką zlikwidować wszystkie gry ta osoba stanie się "zdrowa", "normalna" ? Jeśli terrorysta nie będzie mógł wnieść na pokład samolotu C4 to wybierze inny materiał wybuchowy. Kiedy stanie się to niemożliwe to zaatakuje pilota wymyślnie ukrytą bronią palną, ale może się okazać, że wystarczy mu nóż albo nawet..własne ręce. Polit, który prawdopodobnie w akcie samobójstwa pozbawił życia setki osób nie potrzebował żadnych broni. Czy taki sam tragiczny wypadek nie miał miejsca np. 50 czy 80 lat temu w Douglas DC-3 w latach 30. i 40. XX wieku ? Tego nie wiemy. Ale wiemy, że nie było wtedy gier komputerowych i internetowej pornografii. Ale ludzie "chorzy", nadal wykonywali wiele zawodów, a badania jakie się dzisiaj przechodzi nie były wtedy znane albo bardzo rzadko wykonywane i szanse, że spotka się takiego "wariata" znacznie większe. Trzeba oczywiście działać, pomagać ludziom, szczególnie bliskim (łatwiej to wyłapać), ale nowości w życiu ludzi od druku przez internet po chemię (np. żywność, zbadajmy jak żywienie wpływa na nasz mózg) zawsze są kontrowersyjne. Nie są one jednak w większości przyczyną zaburzeń, chorób, ale jedynie pozwalają nam łatwiej zaobserwować to co się z nami dzieje.
    już oceniałe(a)ś
    17
    8
    Podejrzewam, że ci,którzy naduzywają obu wspomnianych rzeczy raczej i tak nie sa grupa, która byłaby w stanie mieć jakieś osiągnięcia naukowe, więc nie bardzo wiem skad taki wniosek poza statystycznym.
    już oceniałe(a)ś
    20
    12
    Ja tam tryskam jurnie i radośnie. Dzisiaj wyjątkowo wprost do urny wyborczej, przy aplauzie całej komisji wyborczej.
    już oceniałe(a)ś
    23
    17