Równość szans - tak, ale równość płci to są po prostu herezje. Nie ma równości płci. Jak facet urodzi dziecko, pogadamy o równości płci. Póki co nie ma czegoś takiego - biologia mówi "nie", natura mówi "nie", prawo Boże mówi "nie" - mówiła w Sejmie Beata Kempa (SP). I zgłosiła do ustawy ratyfikującej konwencję poprawkę. Projekt ponownie skierowano do prac w komisji.

Początek sejmowej debaty nad ustawą ratyfikującą "Konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej" przesuwano z godziny na godzinę. Ostatecznie burzliwa dyskusja zakończyła się późno w nocy.

Setki tysięcy ofiar przemocy tropicieli "ideologii gender" nie interesują

Dokument Rady Europy od początku rozpalał do czerwoności prawicę i środowiska skrajnie katolickie. Powiązane z nimi media nawoływały do podpisywania petycji przeciwko "niebezpiecznej konwencji", hierarchowie kościelni przestrzegali, że "podstępnie wprowadza ideologię gender". - Rodzina i dom rodzinny są bastionem polskości, patriotyzmu, tradycji, rozwoju i wiary - grzmiał na Jasnej Górze krajowy duszpasterz ludzi pracy bp Kazimierz Ryczan. - Po co Polsce ta ustawa? Europa nie ma prawa dotykać laickimi rękami polskiej rodziny.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Panie Kempa, Wróbel, Sadurska, przeczytajcie tę Konwencję, choć raz, a potem odwiedźcie parę osób, ofiar przemocy, posłuchajcie, co mają do powiedzenia. Jesteście w Sejmie by dbać o społeczeństwo Polski, a nie o interesy partyjne, dziwnie zbieżne ze stanowiskiem Episkopatu, który działa z ramienia Watykanu.
    @lilly_16 Kolejne osoby reprezentują w Polsce interesy korporacji Watykanu, bez względu na dobro Polski i Polaków. Jeśli głosujecie na PIS, PO, SLD, PSL, cztery partie Watykanu w Polsce, to miejcie pretensje do siebie. DO SIEBIE. Nie podoba się wypowiedź Pani poseł, bo za kościelna? Przeciez sami wybieracie partie koscielne - pretensje jak wyżej tylko do siebie.
    już oceniałe(a)ś
    131
    7
    @lilly_16 Nie posądzam Watykanu o taką głupotę, ale Episkopat jak najbardziej. Takich głupich i bezczelnych bab jak Kempa i Wróbel świat nie widział.
    już oceniałe(a)ś
    145
    1
    @szy7045 Bozesz! Ales ty glupi!
    już oceniałe(a)ś
    44
    5
    @lilly_16 A może perspektywa gwałtu po prostu pewne osoby podnieca i dlatego są przeciwne sciganiom z urzędu ;)
    już oceniałe(a)ś
    56
    2
    @szy7045 Co brudny, zapchlony,smierdzacy ale rozmodlony kundlu chciales przez to powiedziec?
    już oceniałe(a)ś
    35
    3
    @szy7045 a Twoi, czyli PiSaki to niby ile zebrali?? 30% z 25%, uprawnionych, którzy poszli na wybory = 7% z kawałkiem. ale chyba za głupi jesteś, żeby to pojąć.
    już oceniałe(a)ś
    28
    0
    @szy7045 A Twoi to niby ile dostali? 30% z 25% uprawnionych, którzy wzięli udział w ostatnich wyborach = 7% z kawałkiem. masz zmanipulowaną głowę, bo o posiadanie mózgu Cię nie podejrzewam.
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    @25alert Nie ma to jak pozbawiony sensu komentarz, zarzucający innym że napisali coś idiotycznego.
    już oceniałe(a)ś
    34
    2
    @lilly_16 > przeczytajcie tę Konwencję, choć raz <a href="http://amnesty.org.pl/uploads/media/konwencja_przemoc_wobec_kobiet.pdf" target="_blank" rel="nofollow">amnesty.org.pl/uploads/media/konwencja_przemoc_wobec_kobiet.pdf</a> "Artykuł 3 Definicje Dla celów niniejszej Konwencji: [...] c. „płeć społeczno-kulturowa” oznacza społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn; [...]" "Artykuł 6 Polityka uwzględniająca kwestie płci społeczno-kulturowej Strony podejmują się uwzględnienia perspektywy płci społeczno-kulturowej we wdrażaniu i ocenie wpływu zapisów niniejszej konwencji oraz promowania i skutecznego wdrażania polityki równouprawnienia pomiędzy kobietami a mężczyznami oraz wzmocnienia pozycji kobiet." "Artykuł 12 Ogólne zobowiązania 1. Strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn. [...]" Nie chodzi wyłącznie o walkę z przemocą. Chodzi o wprowadzenie nowych definicji do obowiązującego prawa. Mówiąc precyzyjniej, chodzi o spowodowanie konieczności wprowadzenia tych nowych definicji jako naturalnej konsekwencji ratyfikacji Konwencji. To jest taka transakcja wiązana. Większość ludzi o tej transakcji nie wie, innym ona odpowiada, a jeszcze inni uważają ją za perfidną zagrywkę. Tak to wygląda.
    już oceniałe(a)ś
    6
    31
    @cinek1024 Czyli o dżender prawda, a przed tym potworem to już ksiundz ostrzegał. Jak widać czytać umiesz, ale zu zrozumieniem sensu jeszcze szwankuje.
    już oceniałe(a)ś
    26
    5
    @lilly_16 > Jak widać czytać umiesz, ale zu zrozumieniem sensu jeszcze szwankuje. Nie no, siła twojej argumentacji zwala z nóg. Zdobądź się na coś więcej niż ogólniki (twój pierwszy post) i formułowane na oślep zarzuty (twoja odpowiedź na mój post). Można właściwie odnieść wrażenie, że "zrozumienie sensu" szwankuje bardziej u ciebie niż u mnie. Sorry, ale tak to wygląda. Odnośnie księży - nie moja bajka. Po to, by widzieć nieuniknione konsekwencje ratyfikacji Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy ..., nie trzeba bywać na niedzielnej mszy. Wystarczy trochę trzeźwego myślenia. Polecam i tobie. Emocje są OK, ale trzeźwe myślenie też ma swoją wartość. Przede wszystkim, daje szansę uniknąć bycia manipulowanym przez stojących po jednej lub po drugiej stronie barykady.
    już oceniałe(a)ś
    5
    20
    @lilly_16 Dla mnie ta konwencja nie różni się w swoim bełkocie od ACTA. Wprawdzie środowisko katolickie bełkoczą jakieś swoje farmazony zamiast podawać konkretne argumenty, ale jeśli faktycznie ktoś przeczytał całą konwencję, jak ja to niech poda jedno - jedno nowe, czyli do tej pory nie stosowane lub nie znane, narzędzie podane w tej konwencji, które miałoby na celu zmianę statystyk dotyczących przemocy wobec kobiet w Polsce. Osobiście uważam, że zamiast przyjmować taką publicystyczną w swojej formie konwencję ze stawianymi tezami, które za chwilę stają się w tej samej konwencji pewnikami, wolałbym żeby usprawniono działania policji w kwestii przemocy, zapłacono za szkolenia policjantów, by lepiej potrafili reagować, rozumieć sytuację ofiar, czy lepiej stosować dostępne im narzędzia, sprawdzono czy prawo na poziomie orzecznictwa sądów w sprawie oprawców jest odpowiednio stosowane, czy nie należy dokonać w nim zmian, itd. To, co czytam jako pomysły w konwencji to - kasa dla organizacji pozarządowych, które będą krzyczeć o przemocy podczas finansowanych z kasy podatników guzik wnoszących do tematu kampanii społecznych, kasa na telefon zaufania - kolejny i nic nie wnoszący w rzeczywiste problemy ofiar oraz raporty, raporty, raporty.
    już oceniałe(a)ś
    6
    20
    @cinek1024 A zastanawiałeś się, co to jest ta płeć społeczno-kulturowa? Pomyśl, z czego wynikają burki muzułmanek, wycinanie ich łechtaczek, kamieniowanie OFIAR za gwałt, zakazy kierowania samochodu, chodzenia do szkoły razem z chłopcami, zeznawania w sądach, pracy zarobkowej bez zgody męża, wyjścia z domu bez zgody męża. A przecież te restrykcje dotykają takich samych BIOLOGICZNIE kobiet jak europejki? Czy wiesz, że jeszcze 100 lat temu praktycznie nigdzie na świecie kobiety nie miały głosu politycznego? Czy były więc innymi ludźmi? Porównaj teraz zarobki kobiet i mężczyzn - czy różnice wynikają z tego, że kobiety pracują mniej wydajnie? Naprawdę są mniej wydajne? Czy coś stanie się chłopcom, jeżeli ktoś nauczy ich wynosić śmieci, myć po sobie talerze, ugotować pomidorową czy obrać ziemniaki? Dlaczego to żona ma prasować koszule mężowi a nie odwrotnie? Jakiś podział ról w rodzinie jest potrzebny, ale czy on musi przebiegać wszędzie tak samo i dokładnie tam, gdzie przebiegał 200 lat temu, w czasach niewolnictwa kobiet? Czy mężczyzna na tacierzyńskim musi czuć się upokorzony, czy też raczej dowartościowany w swoim człowieczeństwie?
    już oceniałe(a)ś
    43
    2
    @lilly_16 One nie są w sejmie, by walczyć o interesy Polski, a w interesie obcego państwa. Po Targowicy i po innych zrywach takie postacie traciły głowę!
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    @esmeras Masz rację, ale co mają począć ci, którzy nie głosują na PIS, PO, SLD, PSL. Polacy to czasem dziwny naród, dziwni ludzie, którzy będą robić wszystko, by innym żyło się gorzej, nie oglądając się na to, że sami na tym tracą. Potem płaczą, że im rodziny wyemigrowały.
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    @zlosliwyskrzat Konwencja ma na celu dopasowanie prawodawstwa polskiego do standardów europejskich. Np. w Niemczech, gdzie mieszkam, jest nie do pomyślenia, by ofiara przemocy przebywała latami pod jednym dachem ze sprawcą. Sprawca przemocy zosteje odizolowany od ofiary i to natychmiast, sama byłam świadkiem takich procedur z racji swojego zawodu. Ofiarom przemocy przysługuje pomoc, prawo nie pozwala by np. matka z dzieckiem wylądowała na ulicy, obowiązkiem państwa jest zapewnienie jej dachu nad głową i środków do życia. W Polsce tego nie ma, a powinno, dlatego ta konwencja jest ważna.
    już oceniałe(a)ś
    27
    1
    @liquid.modernity > A zastanawiałeś się, co to jest ta płeć społeczno-kulturowa? Tak i rozumuję w następujący sposób. Krok 1. Wprowadzamy do prawa pojęcie płci społeczno-kulturowej, tj. zastępujemy nim, bądź zrównujemy go z pojęciem płci biologicznej. Krok 2. W konsekwencji Kroku 1., uznajemy, że związek homoseksualny jest w gruncie rzeczy tym samym, co związek heteroseksualny, jeśli tylko jedna ze stron związku homoseksualnego ma poczucie, że jej płeć w sensie społeczno-kulturowym jest odmienna od płci w sensie biologicznym. Krok 3. Przyznajemy takiemu homoseksualnemu związkowi prawo do zawarcia małżeństwa, bo w myśl Konstytucji małżeństwo to "związek kobiety i mężczyzny", a płeć biologiczna jest równie istotna, jak płeć społeczno-kulturowa (patrz Krok 1.). Krok 4. Przykładowa para: rodzic A, biologiczny mężczyzna, i rodzic B, biologiczny mężczyzna, uznający się za kobietę w sensie społeczno-kulturowym, mają pełne prawo żądać przyznania im prawa do adopcji dziecka (dzieci). To zrozumiałe, gdyż małżeństwa takim prawem się cieszą. Czy jest w moim rozumowaniu jakiś błąd? Czy walka z przemocą wobec kobiet musi być związana z otwarciem furtki do prawnego uznania adopcji dzieci przez pary homoseksualne? A może jednak dałoby się walczyć z przemocą wobec kobiet, nie robiąc jednocześnie pierwszego kroku w kierunku adopcji dzieci przez pary homoseksualne?
    już oceniałe(a)ś
    5
    18
    @liquid.modernity > Pomyśl, z czego wynikają burki muzułmanek, [...] zakazy [...] wyjścia z domu bez zgody męża Nie muszę wiele myśleć. Znałem kiedyś gościa z tamtej kultury i on mi to wytłumaczył: "my w ten sposób chronimy swoje kobiety". To stwierdzenie nabiera całkiem innego wymiaru, gdy czyta się ostatnią serię artykułów GW o tym, że kobiety ciągle - nawet w ultrapostępowych krajach - padają ofiarą różnego rodzaju przemocy, a przynajmniej tak to odczuwają (ostatnio było np. o ustawicznych, niewybrednych propozycjach ze strony mężczyzn w Finlandii; także o sprawie tych "wyciekniętych" z serwerów Apple'a nagich fotek, przedstawiających wyłącznie kobiety, jak podkreślano). > kobiety pracują mniej wydajnie? Naprawdę są mniej wydajne? Poziom wydajności? Trudno powiedzieć. Potrzebowalibyśmy jakichś danych liczbowych, podziału na branże, itp. Natomiast, z pewnością, kobiety słabiej walczą o swoje. Słabiej negocjują swoje zarobki. Słabiej szarpią w swoim kierunku. Zresztą, wiem coś o tym - sam mam tę przykrą przypadłość. Ujawnia się ona boleśnie zawsze, gdy, zwykle nieoficjalnie, najczęściej po latach, dowiaduję się, jakie pieniądze udawało się wynegocjować moim kumplom na nominalnie identycznych stanowiskach. Niestety, nie jestem kobietą i dlatego mogę winić wyłącznie swój brak siły przekonywania oraz skłonność do zadowalania się finansowym (relatywnie) byle czym. Gdybym był kobietą, miałbym ten swego rodzaju luksus, że mógłbym niejako z automatu wejść w rolę ofiary. Mógłbym swoich cech nie zauważać, bądź uznawać je za nieistotne dla mojej sytuacji finansowej. Co więcej, mógłbym całą winę zwalać na patriarchalny system, czy też na inne tego typu, lepiej lub gorzej zdefiniowane byty.
    już oceniałe(a)ś
    2
    20
    @lilly_16 Raczej edukacja niemiecka powinna być dopasowana do polskiej skoro statystyki wskazują, że to w Niemczech dochodzi do większej liczby przypadków przemocy. Twoim tokiem rozumowania powinniśmy się może jeszcze wzorować na USA, gdzie liczba gwałtów na kobietach w stosunku do Polski jest po prostu porażająca. Co do konwencji: 1. Dla mądrych głów proszę o definicję, co to jest "przemoc ekonomiczna w byłym lub obecnym związku", bo niestety szczegółów nie znalazłem w konwencji. 2. Dlaczego widzę skok na kasę: Strony przydzielają odpowiednie zasoby finansowe i ludzkie potrzebne do właściwego wdrożenia zintegrowanych strategii politycznych, środków oraz programów ... w tym również inicjatyw realizowanych przez organizacje pozarządowe oraz społeczeństwo obywatelskie." Czy działań przeciwdziałających przemocy nie może realizować li tylko państwo? Nie może, bo przecież różne organizacyjki, by na tym nie zarobiły. "Strony uznają i wspierają prowadzone na wszelkich szczeblach działania właściwych organizacji pozarządowych oraz społeczeństwa obywatelskiego..." "Strony promują lub prowadzą, regularnie i na wszelkich poziomach, kampanie lub programy na rzecz podnoszenia świadomości, w tym we współpracy z krajowymi instytucjami ochrony praw człowieka i organami ds. równości płci, społeczeństwem obywatelskim i organizacjami pozarządowymi, a w szczególności organizacjami kobiet..." Innymi słowy państwo ma wyznaczone organizacyjki przez międzynarodowe gremia, które nie dość, że od razu ma uznać to jeszcze wesprzeć oczywiście finansowo a w szczególności kobiecych przy kampaniach i programach. Nie dziwię się, więc że pewne organizacje za kasą już przebierają nóżkami {tak samo było z ACTA} i na pewno nie są to koła gospodyń wiejskich. 3. Natomiast konkretne, niebywale odkrywcze rozwiązania z konwencji: telefon zaufania, schroniska, ośrodki dla ofiar, wsparcie psychologiczne dla nieletnich. Rozumiem, że obecnie żaden eugeniusz w bidnej Polsce nie mógł wpaść na te genialne pomysły i wysupłać na nie kasy, ale musiała to uczynić międzynarodowa ekipa eugeniuszy, która oczywiście kasę w polskim budżecie na owe niewiarygodne pomysły przeciwdziała przemocy znalazła. Biurokracja mnie poraża. Samo przygotowanie tej konwencji pewnie kosztowało tyle, że przez rok można by pomagać ofiarom przemocy w Polsce. 4. Dodatkowo tylnymi drzwiami konwencja chce wprowadzić prawo starania się o status uchodźcy dla kobiety poddawanej przemocy ze względu na płeć społeczno-kulturową zgodnie z koncepcjami konwencji.
    już oceniałe(a)ś
    3
    15
    @zlosliwyskrzat Mnie jeszcze zastanawia jedna rzecz. Konwencja ma tytuł: "o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej" Jednak konwencja praktycznie nie wspomina o Przemocy Domowej. Jak dla mnie konwencja powinna mieć, li tylko tytuł: "o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet" Przemoc domowa to - gdy członek rodziny, mąż, żona lub inna osoba wspólnie zamieszkująca lub gospodarująca próbuje zdominować fizycznie lub psychicznie drugiego partnera, dzieci, rodziców, dziadków, teściów itp., używając przewagi fizycznej, gróźb, szantażu, w celu zranienia moralnie lub fizycznie. W konwencji kilka słów o - "uznając, że dzieci są ofiarami przemocy domowej, również jako świadkowie przemocy w rodzinie" oraz jeszcze kilka zdań o dzieciach, ale w formie oddziaływania przemocy partnera wobec partnerki na dzieci. A, co z przemocą ojca lub matki wobec dzieci, dzieci wobec rodziców. 48 stron konwencji i nic. Jednak przemoc domowa to bardzo wiele niewłaściwych zachowań a przemoc fizyczna czy seksualna to tylko wycinek. Mamy więc: Destruktywna krytyka i słowne ubliżanie; taktyka nacisków, dąsanie się, grożenie, brak szacunku; kłamstwa, okazywanie zazdrości, zdradzanie, niedotrzymywanie obietnic i wspólnych uzgodnień; śledzenie i sprawdzanie ofiary, otwieranie listów, ustawiczne sprawdzanie, z kim ofiara się kontaktuje, zawstydzanie ofiary przed innym; agresywna gestykulacja, wykorzystywanie przewagi fizycznej do zastraszania ofiary, niszczenie rzeczy ofiary, tłuczenie przedmiotów, walenie w ściany, grożenie zabiciem lub skrzywdzeniem ofiary albo dzieci. Jak rozumiem to już nie pasuje do koncepcji konwencji.
    już oceniałe(a)ś
    2
    13
    "biologia mówi "nie", natura mówi "nie", prawo Boże mówi "nie" Komputer mówi "nie" <a href="http://www.youtube.com/watch?v=ThTwl1HrFi4" target="_blank" rel="nofollow">www.youtube.com/watch?v=ThTwl1HrFi4</a> Kempa i Wróbel 100 lat temu byłyby przeciwko prawom wyborczym dla kobiet! One i im podobne zawdzięczają tyle sufrażystkom. Jest 100 lat później, ale argumenty bez zmian - prawo Boże mówi "nie". I to wypowiadane przez kobiety. Paranoja.
    @zyd_suss Niestety, najgorszymi wrogami kobiet są same kobiety. Jak to??? Ona ma mieć lepiej niż ja???
    już oceniałe(a)ś
    101
    4
    @25alert Nie ma czego leczyć. No chyba że ciebie z ciemnoty, wtedy jestem za.
    już oceniałe(a)ś
    76
    1
    @i_am_keyser_soze Na głupotę lekarstwa nie ma.
    już oceniałe(a)ś
    30
    1
    @zyd_suss to łone som kobiety?
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    @zyd_suss Może one popierają postulaty sufrażystek, ale nie feministek. To, jednak znacząca różnica ;)
    już oceniałe(a)ś
    2
    15
    @zlosliwyskrzat Kępa i Wróbel to nie osoby. To stan umysłu. 100 lat temu one by były mentalnie w wieku XIX. Zawsze w ogonie przemian. Bo Bóg mówi "nie"
    już oceniałe(a)ś
    25
    0
    @25alert to przestań wkładać, po co robisz coś, co ci się nie podoba?
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    @zyd_suss a od kiedy Kempa jest kobietą, zawsze myślałem, że to karłowata samica kaszalota
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Proponuję zgłosić poprawkę do ustawy o przemocy w rodzinie o treści nie dotyczy rodzin katolickich,gdzie pijany maczo powinien batożyć żonę i dzieci co najmniej 2razy dziennie w myśl patriotycznego polskiego powiedzonka "jak się baby nie bije to jej wątroba gnije."
    @j3-9 jak żyję na tym świecie - nie spotkałem żadnej kobiety, którą mąż bije w Polsce. za to spotkałem masę mężów zupełnie zdominowanych przez kobiety zdaję się że w innym świecie żyjemy ja żyję w realnym - ty w urojonym. w twoim - urojonym świecie - ociemniali, okrtuni, żądni krwi katolicy znęcają się nad kobietami, w faszystowskiej Polsce. Weź lekarstwa, idź do sklepu, rozejrzyj się dookoła i uświadom sobie, że pomysły feministek mają naprawdę niewiele wspólnego z rzeczywistością
    już oceniałe(a)ś
    10
    204
    @jerzymoneta taaaaak?? bo TY jesteś alfą i omegą i całe życie w Polsce toczy się wokół Ciebie. hahahahaha. weź jakąś tabletkę na swoje Ego. użyj google przez 5 min. wpisz np. przemoc w rodzinie i Ci wyjdzie jacy to faceci są biedni, a kobiety złe. ja pierniczę, jakiś Ty człowieku ograniczony. jak można być tak nieobytym w dobie internetu i funkcjonować we współczesnym świecie? Twoje dywagacje można porównać z odpowiedziami katolików na pytanie o pazerność i zboczenia księży. odpowiedzią jest:"ale u mnie w parafii ksiądz jest fajny", jakby świat kończył się na tej jednej parafii. to Ty kolego żyjesz w urojonym świecie, bo Twój umysł nie ogarnia całości, tylko właśnie przykładową parafię.
    już oceniałe(a)ś
    92
    3
    @jerzymoneta Gwoli ścisłości, konwencja europejska mówi ogólnie o przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie (dotyczącej obojga małżonków i dzieci), aczkolwiek ze szczególnym uwzględnieniem kobiet jako ofiar znacznie częstszych. To, że jakiś procent przemocy w rodzinie dotyczy sytuacji odwrotnej nie jest powodem, żeby ustawę wetować. Można się natomiast domagać, żeby ustawa objęła również przypadki przemocy wobec mężczyzn.
    już oceniałe(a)ś
    64
    0
    @cyggnus Zgadzam się z Tobą, że ustawa powinna objąć również mężczyzn. @borsuk112 Jerzy Moneta ma rację, jak również i ty. Większość przypadków przemocy w rodzinie to kobiety, ale niestety coraz częściej zdarzają się również przypadki, że to mężczyzna doświadcza przemocy ze strony żony/córki/córek. Nikt nie jest alfą i omegą, ale czasem można o tym poczytać z innych portali.
    już oceniałe(a)ś
    18
    9
    @hopsiupbec Generalnie ta konwencja nie dotyczy przemocy w rodzinie. To, że pojawia się to w tytule konwencji nic nie znaczy, bo sama konwencja praktycznie nic nie mówi o takowej przemocy a całe 48 stron jest poświęcone przemocy wobec kobiet. Wystarczy przeczytać konwencję i nic się tam nie znajdzie, oprócz paru zdań o dzieciach głównie jako świadków przemocy, o przemocy domowej rodziców wobec dzieci, dzieci wobec rodziców, małżonków wobec teściów, wnuków wobec dziadków. W związku z tym pisanie o ustawie o przemocy w rodzinie czy takowej konwencji mija się z celem. Ta konwencja winna się li tylko nazywać "Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet", bo ona w ogóle nie porusza tematu przemocy domowej. Jak wskazuje wielu prawników, np: Olczyk - „polskie prawo, gdy chodzi o ochronę cywilnoprawną, aktualnie spełnia główne cele i założenia stawiane przez przepisy Konwencji”.
    już oceniałe(a)ś
    3
    8
    "Jak facet urodzi dziecko, pogadamy o równości płci." - czyli co bezmyślna posłanko - faceci są w związku z tym gorsi? Lepsi? Bo dla mnie równość oznacza, że wkład dobrego ojca w wychowanie dziecka liczy się tak samo jak wkład dobrej matki, że jego wkład w ciążę i jej przeżywanie przez matkę jest tak samo istotny jak to co matka odczuwa sama. Ale widzę że woli pani dyskryminować mężczyzn, wykorzystując do tego kobiety. Ta konwencja mówi o tym czego nie potrafi pani w swoim szczątkowym rozumku pojąć, o tym że jesteśmy nie tacy sami ale tak samo ważni. W pracy, w domu, w życiu.
    @i_am_keyser_soze rewelacyjny, merytoryczny i najbardziej trafny komentarz jaki przeczytałem. Gratuluję
    już oceniałe(a)ś
    81
    3
    Nazwanie tego debatą to jakaś pomyłka. To nie była debata, tylko próby przemówienia do grupy dużych dzieci, wsadzających sobie palce w uszy i wrzeszczących na całe gardło, że nie słuchają.
    już oceniałe(a)ś
    575
    13
    Nie ma równości płci, więc można babę bić??? O czym te kobietony nadają? Zaczynam być przeciwko parytetom, bo potem mężczyźni (i to pokroju Niesiołowskiego) muszą bronić praw kobiet... przed kobietami właśnie. Nonsens. Bojowniczki patriarchatu, zmanipulowane do szpiku kości.
    @jerzymoneta To co napisałeś to dopiero są bełkotliwe nonsensy, że nie wspomnę o typowych idiotycznych stereotypach typu "nie są w stanie zaakceptować swojej kobiecości, a jedyne czego pragną to - stać się mężczyznami." - serio?
    już oceniałe(a)ś
    61
    6
    A co Kempa i inne "kobiety" !nienawidzące innych kobiet robią w polityce? Do garów, pieluch i zadowalania pana małżonka! Zgodnie z prawem bożym!
    już oceniałe(a)ś
    482
    16
    Kempa to umysł "ścisły". Równość rozumie na poziomie matematyki dla podstawówki. Musi się zgadzać wzrost, waga, kształt i ilość wystających elementów. To absorbuje "prawniczkę" Kempę!
    już oceniałe(a)ś
    472
    13