Żaryn, radykalny zwolennik lustracji, był szefem Biura Edukacji Publicznej IPN. Gdy o współpracę z SB oskarżano Lecha Wałęsę, wierzył w stuprocentową wiarygodność materiałów Służby Bezpieczeństwa. Jego poglądy były nie do przyjęcia nawet dla prawicowego prezesa IPN Janusza Kurtyki, który w 2009 r. pozbawił Żaryna stanowiska w Instytucie.
Jednak wczoraj w portalu Frondy Żaryn napisał, że esbeckim teczkom nie można do końca ufać, bo raporty agentury mogły być manipulowane i kompilowane z różnych materiałów. "Służba Bezpieczeństwa prowadziła różnorodną dokumentację, w tym z podsłuchów telefonicznych, pokojowych, także z rozmów, które mogły być zupełnie inaczej odebrane przez drugą stronę, czyli osobowe źródło informacji" - pisze Żaryn.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze