Premier Donald Tusk uważa, że nie powinien łączyć stanowiska szefa Rady Europejskiej z szefowaniem partii - powiedziała wczoraj rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Będą wybory w PO?

Traktat lizboński nie obliguje wprost prezydenta UE do rezygnacji z funkcji partyjnych (nie może tylko pełnić urzędów publicznych). Jednak przyjęło się, że nie może być on zaangażowany w politykę swojego kraju.

- Premier bardzo poważnie traktuje swoje nowe zobowiązanie i uważa, że nie powinien łączyć obu funkcji, ale chce porozmawiać z kolegami i koleżankami z partii - informuje Kidawa-Błońska. Jej zdaniem chce uporządkować wszystkie sprawy w Polsce do 1 grudnia, kiedy obejmie unijne stanowisko.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    skoro uważacie się za demokratyczną ferajnę to musicie zrobić wewnętrzne wybory bo namaszczenie następcy przez Donalda to żadna demokracja i nic nie wniesie do poziomu autorytetu takiego następcy... Tyle, że następcą będzie Schetyna a to oznacza, że takiej dzisiejsze tuzy intelektu jak Grupiński czy Protasiewicz będą latać z kubłami po mieście i lepić plakaty jedynek... Rewolucja was czeka na pewno bo w mafii namaszczenie następcy nic nie oznacza i kolejny Capo di Tutti musi wyłonić się po krwawej walce o schedę.. U buka postawię na Schetynę bo to jeden z większych platformianych kilerów a do tego dostatecznie mocno dyszy zemstą by nie brać jeńców...
    już oceniałe(a)ś
    11
    7
    "Traktat lizboński nie obliguje wprost prezydenta UE do rezygnacji z funkcji partyjnych.... Jednak przyjęło się, że nie może być on zaangażowany w politykę swojego kraju. Premier bardzo poważnie traktuje swoje nowe zobowiązanie i uważa, że nie powinien łączyć obu funkcji... Polityk z kręgu Tuska mówi, że dla premiera najwygodniejszym wariantem byłoby, gdyby to Kopacz została szefem rządu i partii jednocześnie, bo ma do niej największe zaufanie. Taki wariant pozwoliłby Tuskowi zachować nieformalny wpływ na PO." ========================== Tu jest sedno sprawy. Premier traktuje swój obowiązek nieangażowania się w wewnętrzne sprawy swojego kraju tak bardzo poważnie, że nie chce tymi sprawami kierować bezpośrednio, a jedynie z tylnego siedzenia. ;-) Nic z tego nie będzie. Ewa Kopacz nie jest materiałem na lidera, i mniejsza nawet o wszystkie zarzuty, które jej może stawiać opozycja w sprawie Smoleńska. Babą z jajami jest w tym towarzystwie Bieńkowska, więc jeśli PO chce mieć w miarę sprawnego szefa, liczyć na pozostanie w grze, i do tego wziąć głosy kobiet, to wybór jest oczywisty. A jeżeli PO chce mieć rasowego polityka który potrafi ogarnąć cały ten bajzel, to zostaje tylko Schetyna. Jest tylko jedno małe ale jeśli "Tuskowców" jest istotnie 50%, i Tusk ich wszystkich do Brukseli nie zabierze, to wybór kogo na nowego szefa kogokolwiek innego niż marionetki Tuska skończy się dla tych 50% natychmiastowym wypadem ze stołków. Wobec tego tych 50% "Tuskowców" wybierze Ewę Kopacz, co za rok skończy się dla 100% "Platformersów" wypadem ze stołków, albo i ciekawiej, w zależności od kaprysu Jarosława.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Mimo szacunku i sympatii dla pani Ewy Kopacz uważam, że Schetyna skuteczniej poprowadziłby Platformę w trudnym roku wyborczym.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nie podoba mi sie stanowisko p. Schetyny, kt. nie wie jeszcze!!! o tym,ze powinno sie wypowiadac w imieniu parti ,a nie swoim.Taki dualizm, swiadczy o graniu na siebie,a nie na caly zespol PO.
    już oceniałe(a)ś
    4
    4
    A Miro?
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    Niech Schetyna się schowa. Szczerze? nie porafię go ocenić jako polityka bo na plan pierwszy wysuwa mi się jego brak charyzmy i wygląd (głupio mi oceniać ludzi po wyglądzie więc nie będę wdawać się w szczegóły). Według mnie Platforma pod jego rządami się skończy albo przynajmniej poważne osłabnie.
    już oceniałe(a)ś
    5
    6
    50% Tuskowców, 30% Spółdzielni, 20% Schetynowców - a gdzie się podziała "Frakcja Konserwatywna Gowina"?
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    Znów interes grupy partyjnej wazniejszy od Polski a Tusk pełen frazesów.Co to za rząd przejściowy z mierną ale wierną Kopacz na parę miesiecy i jej poplecznikami,co oni są w stanie zrobić zanim czegoś się nauczą.Wybory przewodniczacego są możliwe do końca kadencji Tuska.
    już oceniałe(a)ś
    2
    5