Po wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim kontrolowane są gazociągi w całej Polsce. Wielkopolski nadzór budowlany ostrzega: jest bardzo realne niebezpieczeństwo dla ludzi i środowiska W pożarze gazociągu w Jankowie Przygodzkim zginęło pół roku temu dwóch robotników, 13 osób zostało rannych. Spłonęło dziesięć domów i dwa budynki gospodarcze.

W pożarze gazociągu w Jankowie Przygodzkim zginęło pół roku temu dwóch robotników, 13 osób zostało rannych. Spłonęło dziesięć domów i dwa budynki gospodarcze.

Sprawa była głośna, bo kilka domów i budynków gospodarczych zajęło się ogniem w jednej chwili. Do pożaru doszło podczas budowy nowej nitki gazociągu, ale zapalił się gaz ze starej nitki położonej kilka metrów obok.

Nadzór budowlany ustalił, że odkładana na hałdach ziemia z wykopu osunęła się na stary gazociąg, doprowadzając do pęknięcia rury i wycieku gazu. Nie wiadomo, co doprowadziło do zapłonu, ale stary gazociąg miał pęknąć, bo był wadliwie zespawany. Ten wątek wciąż bada prokuratura.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Piszecie Państwo nieprawdziwe informacje. W żadnym przypadku nie wolno lokalizować budynków mieszkalnych w odległości 12 metrów od gazociągów wysokoprężnych. Komisja państwowych "ekspertów" nadzoru budowlanego także kłamie w sprawie przyczyn tragedii wywołanej pożarem gazociągu w Jankowie Przygodzkim. Minimalna odległość 6 m od zabudowy mieszkalnej to odległość rozdzielczej sieci gazowej niskiego ciśnienia. Tu mamy do czynienia z tranzytowymi rurociągami gazociągowymi wysokiego ciśnienia, starym Dn 400 mm i nowym w budowie Dn 700 mm. Dla starego Dn 400 mm obowiązująca Polska Norma wymaga aby minimalna odległość od zabudowy mieszkalnej wynosiła 80 m w obie strony od gazociągu (pas strefy ochronnej 160 m), a dla nowego Dn 700 mm odległość ta wynosiła 100 m w obie strony od gazociągu (pas strefy ochronnej 200 m). Nowy gazociąg Dn 700 mm nie miał prawa być realizowanym tak blisko budynków mieszkalnych. Winni są niewątpliwie projektanci gazociągu, jednostka administracji państwowej która wydała niezgodne z prawem pozwolenie na budowę, inwestor który przystąpił do realizacji wadliwego projektu, kierownik budowy który miał obowiązek przerwać budowę i zażądać od inwestora wymaganych prawem budowlanym zmian w projekcie i inspektor nadzoru z tych samych przyczyn co kierownik budowy. Zadziwia mnie zachowanie "ekspertów nadzoru budowlanego" badających przyczyny tragedii, którzy powinni znać prawo budowlane, a plotą brednie, kłamią, mataczą, byle nie odkryć prawdy. Nie dziwi fakt, że dziennikarze powielają kłamstwa "ekspertów" uznając je za wiarygodne, ponieważ nie są specjalistami w tej dziedzinie. Czy Polska jest jeszcze państwem prawnym? Przecież Polskie Normy są najważniejszym aktem prawnym w budownictwie i obowiązują pod groźbą kary więzienia. Gdyby rurociąg Dn 400 mm w którym doszło do rozszczelnienia i zapłonu wydobywającego się gazu był wybudowany zgodnie z wymaganiami Polskiej Normy z zachowaniem 160 m pasa ochronnego, nie byłoby dwóch ofiar śmiertelnych, nie spłonęłoby kilkanaście budynków mieszkalnych i nie byłoby kilkunastu poparzonych ludzi. Zupełnie karygodnym jest fakt budowy nowego rurociągu gazociągowego Dn 700 mm także wbrew obowiązującej normie za blisko istniejącej zabudowy mieszkaniowej. To po prostu zbrodnia.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0